Pandemia mocno ograniczyła gotowość pracodawców do zwiększania zatrudnienia. Widać to zwłaszcza na Śląsku, który od kilku tygodni notuje najwięcej nowych zakażeń i jednocześnie największy spadek liczby ofert pracy w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Co prawda również tam są odczuwalne korzystne efekty odmrożenia gospodarki. Podobnie jak w pozostałych regionach również na Śląsku kandydaci do pracy mieli w czerwcu o jedną czwartą większy wybór niż w maju. Jednak w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. ogłoszeń rekrutacyjnych było o 23 proc. mniej, a łącznie w czasie pandemii (od marca br.) spadek sięgnął 30 proc. – wynika z udostępnionej „Rzeczpospolitej” analizy Katedry Ekonomii i Finansów Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Powroty z bezrobocia
Według tej analizy liczba ofert zatrudnienia opublikowanych w polskim internecie wzrosła w czerwcu do prawie 171 tys., o jedną czwartą w porównaniu z majem. Jednak w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. było ich o 16 proc. mniej. Największy spadek nastąpił w woj. śląskim, chociaż region pozostaje jednym z największych rynków pracy w Polsce, z prawie 15 tys. nowych ofert opublikowanych w czerwcu.
CZYTAJ TAKŻE: Ruszył ważny etap odmrażania. Praca transgraniczna znowu możliwa
– Można śmiało powiedzieć, że rynek pracy w naszym województwie, pomimo lekkiej zadyszki, nie załamał się i wszystko wskazuje na to, że łapie drugi oddech, także dzięki instrumentom przewidzianym w tarczy antykryzysowej – twierdzi Arkadiusz Kaczor, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach, który w ramach dofinansowania do wynagrodzeń przyznał śląskim firmom 1,3 mld zł wsparcia. – Nie notowaliśmy od marca lawiny osób, które rejestrowały się w PUP-ach. Liczba ta w każdym miesiącu wahała się w okolicach 10 tys. To mniej więcej tyle samo, co w czasach przed pandemią – zaznacza Kaczor, dodając, że wraz z odmrażaniem gospodarki coraz więcej bezrobotnych wraca na rynek pracy, w czerwcu prawie o 2,5 tys. więcej niż w maju.