Wiele gmin „dokłada” mieszkańcom do opłat za wywóz śmieci. Dzięki temu płacą za nie mniej. Takie praktyki kwestionują regionalne izby obrachunkowe. Twierdzą, że zabrania tego prawo. Innego zdania jest Ministerstwo Środowiska.
Nie wolno zaniżać
Regionalna Izba Obrachunkowa w Rzeszowie stwierdziła nieważność uchwały rady miasta, określającej stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Miały one wynieść 12 i 24 zł za wywóz śmieci (posortowanych lub nie) np. z domu jednorodzinnego. Tymczasem projekt uchwały przewidywał wyższe stawki 15 zł (selektywna zbiórka) i 30 zł (brak segregacji). Ale na takie stawki nie zgodziła się rada miasta i uchwaliła je w niższej wysokości.
W efekcie w budżecie miasta powstała dziura. Zabrakło w nim na gospodarkę odpadami komunalnymi – 366 tys. zł. Tymczasem zdaniem RIO stawki powinny być tak skalkulowane, by gminny system odpadów samobilansował się.
CZYTAJ TAKŻE: Opłaty za śmieci nadal będą rosły
Oznacza to, że rada miasta ma obowiązek ustalić opłaty w wysokości pokrywającej koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Powinna więc określić stawkę opłaty za gospodarowanie odpadami w wysokości zaproponowanej przez burmistrza. Ustalenie stawek w niższej wysokości powoduje deficyt w gminnym systemie gospodarki odpadami komunalnymi. Według RIO stanowi to istotne naruszenie art. 6k ust. 1 i ust. 3 w związku z art. 6h ust. 1–2d ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (dalej jako: ustawa śmieciowa).