Dochody z PIT od osób fizycznych to ważna część dochodu każdego samorządu – dostają one ok. 50 proc. tego, co płacą mieszkańcy fiskusowi. Osoby fizyczne mają czas do jutra, by rozliczyć się z nim za rok ubiegły. W 2018 r. do budżetu Warszawy z tego tytułu wpłynęło 5,75 mld zł, średnio ponad 3,8 tys. od każdego podatnika. PIT w stolicy rozliczyło 1 mln 340 tys. 130 osób. – U nas to aż 30 proc dochodów, ponad 1,6 mld zł rocznie. Każdy, kto zostawia swój podatek pod Wawelem, wkłada do miejskiej kasy ok. 2,5 tys. zł – wylicza Małgorzata Tabaszewska z krakowskiego ratusza.
W Lublinie z podatku PIT rozliczyło się 232 027 podatników. – Wpływy z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych za rok 2017 wyniosły 446 mln 775 tys., to 21,84 proc. dochodów miasta – wylicza Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego urzędu miasta. W tym roku miasto szacuje, że te wpływy będą jeszcze wyższe. W roku 2017 na jednego lubelskiego podatnika przypadało średnio blisko 2 tys. zł, które trafiły do miejskiej kasy. W Poznaniu rozlicza się ok. 390 tys. podatników PIT, którzy zasilili miejską kasę kwotą przekraczającą 1,1 mld zł (w 2017 r. było to ponad 990 mln zł). Udział wpływów z PIT w dochodach budżetu wyniósł 29,7 proc.
W Katowicach w 2018 r. z tego tytułu do budżetu miasta wpłynęło prawie 560 mln zł. – Była to kwota wyższa od uzyskanej w roku 2017 o 11,6 proc. – mówi Krzysztof Kaczorowski z Urzędu Miasta w Katowicach. Także tu wpływy z podatków od dochodów osobistych to bez mała 30 proc. budżetu miasta.
Nie ma się co dziwić, że samorządy sukcesywnie i od lat kuszą nowych mieszkańców, by podatki płacili na miejscu. Bydgoszcz przypomina mieszkańcom o roli podatku dochodowego w budżecie miasta.
– Robimy to zarówno w publikacjach, jak i ulotkach przekazywanych mieszkańcom – opowiada Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. W tym mieście wpływy z PIT stanowią 23,1 proc. dochodów ogółem.