Za „piątkę” PiS zapłacą samorządy

Reforma podatkowa i podwyżki dla nauczycieli zapowiedziane przez rząd obciążą budżety miast i gmin.

Publikacja: 25.03.2019 08:10

Za „piątkę” PiS zapłacą samorządy

Foto: regiony.rp.pl

Nad samorządowymi finansami zbierają się czarne chmury. Wygląda na to, że także one będą musiały ponieść koszty obietnic składanych przez rząd.

Przede wszystkim chodzi o zapowiedziane w ramach tzw. nowej piątki PiS zmiany w PIT: zerowy podatek dla młodych (do 26. roku życia), obniżenie stawki PIT z 18 do 17 proc. dla wszystkich pracujących oraz podniesienie kosztów uzyskania przychodu. Prace nad reformą podatkową nie są jeszcze zakończone, ale wstępne szacunki Kancelarii Premiera wskazują, że koszt tych rozwiązań to 9–13 mld zł rocznie. Z naszych szacunków wynika, że 35–45 proc. tej kwoty będą musiały ponieść samorządy, co daje 3–6 mld zł ubytków w ich dochodach.

Rekompensat raczej nie będzie

– Samorządy mają stały udział we wpływach z PIT, jeśli więc te wpływy spadają, to traci nie tylko budżet centralny, ale także lokalne budżety – wyjaśnia Aleksander Łaszek, główny ekonomista Fundacji FOR. – Rząd mógłby zrekompensować samorządom ubytki, ale praktyką już się stało, że część kosztów reform podatkowych przerzuca się na stronę lokalną – dodaje Tomasz Kaczor, prezes Instytutu Prevision. Tak było na przykład w 2009 r., gdy zmieniano stawki podatkowe z 19, 30 i 40 proc. na 18 i 32 proc. Wówczas dochody samorządów z PIT spadły rok do roku o 5,4 proc. Podobnie żadnych rekompensat nie było, gdy wprowadzano ulgi na dzieci czy inne podatkowe preferencje.

Ministerstwo Finansów na razie nie jest w stanie oszacować dokładnie skutków finansowych zapowiadanych zmian, ani określić, czy i za jaką ich część zapłacą samorządy. „Trwają prace nad przygotowaniem projektu nowelizacji odpowiednich ustaw. Z chwilą opracowania ostatecznego kształtu projektowanych rozwiązań będzie możliwe przedstawienie konkretnych liczb oraz ich skutków finansowych” – pisze jedynie resort w komentarzu dla „Życia Regionów”. Ale sami samorządowcy już wyliczają, ile może ich kosztować tzw. nowa piątka PiS.

Milionowe straty

Warszawa szacuje, że łączny ubytek dochodów z PIT w skali roku wyniesie ponad 800 mln zł. To ogromna kwota, ale stolica jest największym miastem w Polsce, a dochody z PIT stanowią podstawowe źródło jej dochodów budżetowych – 35 proc. całości.

– Biorąc pod uwagę wskazane przez Kancelarię Premiera zmniejszenie dochodów w skali kraju o 9–13 mld zł, dla miasta Łodzi oznacza to zmniejszenie udziałów w PIT o 74–137 mln zł, co stanowi odpowiednio 1,7–1,85 proc. dochodów ogółem – informuje łódzki ratusz.

– Na razie Ministerstwo Finansów nie zaprosiło nas na konsultacje, ale jeśli do tego dojdzie, będziemy się domagać rekompensat – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

– Każdy ubytek w dochodach samorządów jest dotkliwy – zaznacza Paweł Tomczak, dyr. biura Związku Gmin Wiejskich RP. – Wiele gmin, zwłaszcza tych mniejszych, doszło już do ściany w zakresie finansów tak dalece, że musi rezygnować z projektów unijnych, ponieważ nie może zapewnić wkładu własnego – dodaje.

Ryzyko utraty dochodów w PIT to zresztą niejedyna obawa samorządów związana z rządowymi planami. Opłakany w skutkach może się okazać także program podwyżek dla nauczycieli, już tych ustalonych i tych, które mogą się pojawić (jeśli rząd ugnie się pod groźbą strajku wszystkich szkół).

Za mała subwencja

Problem w edukacji polega na tym, że teoretycznie subwencja oświatowa powinna pokrywać podstawowe koszty funkcjonowania szkół, w tym płace oraz bieżące utrzymanie budynków. – W praktyce subwencja nie starcza i od wielu lat samorządy „dokładają” do oświaty z innych źródeł. Tymczasem resort edukacji chce nam wmówić, że tego nie robimy, i zmusić nas, byśmy ponosili jeszcze większe koszty – wytyka Porawski.

– Uważamy, że potrzebna jest systemowa zmiana sposobu finansowania zadań samorządowych, szczególnie w zakresie oświaty – podkreśla Tomczak. Na początek kwietnia zaplanowana została samorządowa debata oświatowa i eksperci mają nadzieję, że uda się tam wypracować wspólne stanowisko oraz propozycje dla rządu.

Nad samorządowymi finansami zbierają się czarne chmury. Wygląda na to, że także one będą musiały ponieść koszty obietnic składanych przez rząd.

Przede wszystkim chodzi o zapowiedziane w ramach tzw. nowej piątki PiS zmiany w PIT: zerowy podatek dla młodych (do 26. roku życia), obniżenie stawki PIT z 18 do 17 proc. dla wszystkich pracujących oraz podniesienie kosztów uzyskania przychodu. Prace nad reformą podatkową nie są jeszcze zakończone, ale wstępne szacunki Kancelarii Premiera wskazują, że koszt tych rozwiązań to 9–13 mld zł rocznie. Z naszych szacunków wynika, że 35–45 proc. tej kwoty będą musiały ponieść samorządy, co daje 3–6 mld zł ubytków w ich dochodach.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse w regionach
Samorządy postulują zmiany w specustawie powodziowej
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Finanse w regionach
Powódź w Polsce: Miasta nie uniosą kosztów odbudowy same. Kto im pomoże?
Finanse w regionach
Finanse samorządów: Po jednych trudnych negocjacjach, przed kolejnymi
Finanse w regionach
Więcej pieniędzy dla miast i gmin. Jest projekt ustawy o finansowaniu samorządów
Finanse w regionach
Miliardy złotych popłyną do samorządów. Odwracanie skutków "Polskiego Ładu" PiS