Takie spotkanie odbyło się w piątek. W chwili, gdy we Lwowie ogłoszony został alarm przeciwlotniczy, z uczestnikami połączył się mer Lwowa. - Jesteście nam potrzebni – mówił Andrij Sadowy.
Dodał, że „dziś Lwów jest krytycznie ważny dla funkcjonowania naszego państwa, bo jest kluczowym miastem w Ukrainie, które przyjmuje uchodźców, ale też firmy krajowe i zagraniczne, które zmuszone zostały do opuszczenia wschodniej Ukrainy.
Obecnie we Lwowie znajduje się 200 tysięcy osób niebędących jego mieszkańcami. - To tak, jakby jeszcze jedno miasto przyjechało do Lwowa – mówił jego mer. Dziennie przez tutejszy dworzec kolejowy przewija się 600 tysięcy uchodźców – wyliczał mer Lwowa.
Czytaj więcej
Pod Wawel trafiło już ponad 100 tys. uchodźców. Możliwości ich lokowania w stolicy Małopolski powoli się wyczerpują.
Dziękował polskim miastom za nieocenioną pomoc, jaką skierowały do Lwowa. Jest ona wykorzystywana na miejscu, ale także przekazywana do Charkowa, Kijowa i innych miejsc, gdzie jest najbardziej potrzebna.