Nagroda „Rzeczpospolitej" im. Jerzego Giedroycia przyznawana jest już od dwóch dekad. Czy pana zdaniem postać Jerzego Giedroycia oraz jego pomysł na politykę wschodnią są w dzisiejszych czasach bardziej czy mniej aktualne?
Myślę, że nie jest ani mniej, ani bardziej aktualny. Jestem przekonany, że dotyczy to zarówno II Rzeczypospolitej, jak i czasów późniejszych, jeszcze przed powstaniem III RP, gdy zaczynały się pojawiać instytucje społeczeństwa obywatelskiego niezależne od władzy komunistycznej. Myśl Giedroycia, która przecież stanowi naturalną kontynuację tradycji I Rzeczypospolitej, to najlepsze, co przytrafiło się Polakom, i powinniśmy to bezwzględnie kontynuować. Myślę, że bardzo dobrze się stało, że „Rzeczpospolita", poprzez nagrodę, o której pan mówi, pokazuje, przypomina i kreuje pewne wzorce, tak dla nas wszystkich ważne.
Od 2014 r. trwa kryzys wokół Ukrainy. Teraz się zaostrza. I może się zaostrzyć w przyszłym roku.