Czy niezależność samorządów jest ograniczana przez władzę centralną?
Spróbujmy wyobrazić sobie figurę z dwoma biegunami. Na jednym biegunie mamy państwo scentralizowane, z gospodarką nakazowo-rozdzielczą, co symbolizuje czas PRL, drugi biegun to gospodarka rynkowa i państwo zdecentralizowane. Jak sobie ustawimy suwak na linii łączącej ta dwa punkty, to na początku lat 90. XX w., gdy wprowadzaliśmy samorząd terytorialny w nowej Polsce, przesunął się on bardzo wyraźnie w stronę państwa zdecentralizowanego. Jednak od 2001 r. ten wskaźnik powoli, ale wyraźnie przesuwa się znowu do bieguna państwa scentralizowanego.
Co się wydarzyło w 2001 r.?
Jeszcze za rządu premiera Buzka, prezydent Kwaśniewski zawetował ustawę o decentralizacji finansów publicznych. I to moim zdaniem był początek trwającego do dziś procesu centralizacji. Polega on na dodawaniu mało istotnych zadań samorządom, ale bez przekazywania odpowiednich pieniędzy oraz odbierania różnego rodzaju kompetencji.
Rząd PiS też przejawia takie tendencje?