Według samorządowców państwo winne jest rozmontowania systemu finansowania samorządów, szczególnie w miastach. Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich podkreślał w debacie, że „do 2019 roku panował system, który zapewniał wszystkim rodzajom gmin pewien poziom inwestycji”.
– Działo się to dzięki temu, że część podatków zostawała w gminie podatnika. Ten system niestety rozbito, bo zostaje teraz dużo mniej w gminie, a mieszkaniec prawie nic nie zyskuje. Rząd nie stracił, a zyskał, więc ktoś musiał stracić – w tym wypadku samorządy – wskazywał Porawski.
Winny Polski Ład
Mirosław Czekaj, skarbnik m.st. Warszawy, postawił tezę dotyczącą skutków polityki państwa, zgodnie z którą „Polski Ład jest jedną z przyczyn kryzysu finansowego samorządów”. Czy dało się uniknąć negatywnych skutków tego programu rządowego? Samorządowiec tłumaczył, że tak, a to za sprawą narzędzia OSR (ocena skutków regulacji), które opublikowano w połowie 2021 r.
– OSR przewidział dokładnie, co się stanie, jeżeli wprowadzimy zmiany w PIT. To narzędzie pokazało, że zmiany w płatnościach podatku do sektora rządowego spowodują ujemny bilans finansowy samorządów. W perspektywie dziesięciu lat bilans wyniesie 5 miliardów na minus, czyli pół miliarda rocznie. Z kolei samorządy mają stracić na tych rozwiązaniach 125 miliardów złotych. To jasne, że zmiany najbardziej uderzyły w samorządy. A wiemy, że Polski Ład był jeszcze później modyfikowany, m.in. poprzez obniżenie PIT-u z 17 proc. na 12 proc. – zmiana weszła w połowie 2022 r. Skutek jest taki, że samorządy tracą około 28 miliardów złotych rocznie. Zmiany znalazły się także w „piątce Kaczyńskiego”, w której obniżono PIT z 18 proc. na 17 proc., wyeliminowano PIT dla młodych i podniesiono kwotę wolną od podatku. Kolejnym elementem trudnej sytuacji finansowej jest silne promowanie rozwiązań ryczałtowych w PIT. Mimo że ryczałt jest PIT-em, to samorząd nie ma w nim udziału – stwierdził Czekaj.