Szesnaście lat temu w Danii były 132 szpitale na 5 mln mieszkańców. Obecnie jest tam 16 szpitali. W Polsce mamy dziś około tysiąca szpitali, a powinno ich być ok. 130 na 40 mln mieszkańców – powiedział marszałek Tomasz Grodzki, profesor medycyny, podczas Campusu Polska Przyszłości, a w mediach rozgorzała dyskusja na temat konieczności likwidacji szpitali powiatowych. Na Twitterze marszałek doprecyzował, że polskiej ochronie zdrowia potrzebne są zdecydowane i radykalne działania naprawcze: „Stoimy przed planowanym na 11 września strajkiem zdesperowanego personelu medycznego, a rządzący najwyraźniej uważają, że wszystko działa dobrze. To prosta droga do zapaści systemu".
Rekord na salach
Na te słowa natychmiast zareagowali politycy PiS. Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski, również lekarz, stwierdził, że marszałek „widocznie nigdy nie był w szpitalach powiatowych i nie zdaje sobie sprawy, jaką rolę w systemie służby zdrowia one pełnią". Dodał, że szpitale powiatowe w większości leczą chorych ludzi w Polsce".
Jak wynika z opublikowanych na początku września przez Ministerstwo Zdrowia „Map potrzeb zdrowotnych 2022–2026", jedno na pięć łóżek w polskich szpitalach stoi puste, a według danych OECD z 2018 r. Polska plasuje się na piątym miejscu wśród krajów UE, jeśli chodzi o współczynnik łóżek szpitalnych na tysiąc osób – 6,5 łóżka. I choć w latach 2017–2018 liczba łóżek szpitalnych na 100 tys. ludności spadała w całej Unii, w Polsce liczba ta nie wykazywała silnego trendu malejącego. „Analiza liczby łóżek i obłożenia może stanowić istotny element przy podejmowaniu decyzji dotyczących optymalizacji rozmieszczenia oddziałów w Polsce" – czytamy w dokumencie. Jak się okazuje, najwięcej łóżek na 100 tys. mieszkańców jest na Śląsku (587,8), a najmniej w Małopolsce (474). Pomorskie (516,8), opolskie (528), lubuskie (533,7) i mazowieckie (537,8) mieszczą się w środku stawki.
I choć część ekspertów nie ma wątpliwości, że utrzymanie tak dużej liczby łóżek dodatkowo obciąża budżet ochrony zdrowia, przyznają rację Karczewskiemu: to nie jest czas, by je likwidować.
Zmienić profil
– Liczba szpitali lokalnych – powiatowych i miejskich – które mają kontrakt z NFZ, w ciągu ostatniej dekady zmniejszyła się o jedną czwartą i wydaje się, że nie ma już czego likwidować. W dodatku szpitale te swoim zasięgiem obejmują często populację znacznie większą niż powiat, w którym się znajdują. Wydaje się więc, że nie należy ich likwidować, a restrukturyzować, przekształcając mniej obłożone oddziały w bardzo potrzebne zakłady opiekuńczo-lecznicze czy oddziały psychiatryczne – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich i członek rady małopolskiego oddziału NFZ.