Do wtorku można było się dopisać do rejestru czy spisu wyborców i głosować w nowym miejscu zamieszkania. Chętnych na taki krok było znacznie więcej, niż w latach poprzednich.
Tylko w Poznaniu do spisu wyborców dopisało się 28 tys. osób. W stolicy do spisu wyborców (upoważnia do głosowania w nowym miejscu na te jedne wybory) zostało dopisanych ok. 82 tys., a kolejne 4 tys. do rejestru. W Katowicach do spisu dopisały się 5445 osoby, a do rejestru – 80 osób. Z kolei we Wrocławiu było to odpowiednio 36 017 i 1935. W Krakowie do spisu wpisano 38 974, a do rejestru – 1 858 osób.
CZYTAJ TAKŻE: Organizacja wyborów na finiszu. Z czym były problemy?
Najczęściej wyborcy dopisywali się do spisu czy rejestru za pośrednictwem ePUAP. – Od kilku lat obserwujemy wzrost udziału spraw załatwianych w formie elektronicznej. W tym roku – również przez trwającą epidemię – ilość spraw załatwianych przez internet znaczącą przeważa w ogólnej liczbie spraw wyborczych. Najbardziej popularną usługą elektroniczną jest dopisanie do spisu wyborców – przyznaje Tomasz Popiołek z krakowskiego magistratu.
Jak wynika z danych przygotowanych dla nas przez kilka miast, w tym roku wyjątkowo dużo osób dopisało się do spisu i rejestru wyborców w porównaniu z poprzednimi latami. W Poznaniu przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. do spisów dopisało się niespełna 6 tys. osób (teraz 28 tys.), a we Wrocławiu niespełna 13 tys. (teraz 36 tys.).