Dla samorządów dużym wyzwaniem było powołanie obwodowych komisji wyborczych. Udało się, do ideału jednak daleko. Chodzi o to, by w komisjach zasiadało jak najwięcej osób, by było komu zadbać także o bezpieczeństwo. Najlepiej, by było to 5-7 osób. Ale to nie jedyny problem, jaki się pojawił.
– W niektórych dzielnicach, m.in. w Wilanowie, było mało chętnych, ale udało się. Dla nas najbardziej optymalna liczba członków komisji to 6-7 osób. Dzięki temu, będzie miał kto obsługiwać wyborców, otwierać okna, dezynfekować powierzchnie i dbać o porządek w komisji wyborczej. Tam, gdzie nie udało się stworzyć tak licznych komisji, zachęcamy do zgłaszania się do 26 czerwca, do Urzędów Dzielnic – mówi Karolina Gałecka z warszawskiego ratusza.