Samorządowcy stanęli po stronie protestów kobiet

Prym we wsparciu – przede wszystkim politycznym – dla protestów po decyzji Trybunału Konstytucyjnego wiodą prezydenci największych metropolii.

Publikacja: 02.11.2020 18:27

Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji trwają w wielu polskich miastach od

Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji trwają w wielu polskich miastach od niemal dwóch tygodni. Na zdjęciu protest w Bydgoszczy

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji szybko objęły cały kraj – nie tylko największe miasta. Jak szacowała w ubiegłym tygodniu Komenda Główna Policji, w środę 28 października w 410 protestach brało udział 430 tys. osób.

Jak reagują na to wszystko samorządowcy? Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski bardzo szybko wsparł demonstracje i pojawił się na jednej z nich. – Znam te dramaty i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł podejmować decyzje za kobiety – mówił prezydent Warszawy. Stolica wysłała na protesty miejskich obserwatorów. A w trakcie ogólnokrajowego Strajku Kobiet oflagowane zostały też pojazdy transportu publicznego w mieście. „Jesteśmy z wami, dziewczynami i kobietami, i za waszymi postulatami. Błyskawice to symbol kary, sądu i nowego początku!” – podkreślił wiceprezydent stolicy Paweł Rabiej.

CZYTAJ TAKŻE: Paweł Rabiej: Głupota i brawura karmią tę pandemię

Również nowe stowarzyszenie, które łączy samorządowców z różnych szczebli w całej Polsce – Samorządy dla Polski – poparło protesty w sprawie decyzji Trybunału. Co ciekawe, było to wspólne oświadczenie z ruchem społecznym Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska. „Nie ma naszej zgody na skazywanie kobiet na tortury, dziś wszyscy jesteśmy kobietami (…) Polki i Polacy ryzykują własnym bezpieczeństwem, aby bronić swoich podstawowych praw. Praw, które są nam systematycznie odbierane. W ich miejsce wprowadzany jest fundamentalizm i jedyna słuszna ideologia państwa PiS” – czytamy w oświadczeniu.

Prezydenci mniejszych i większych miast przy okazji wsparcia dla protestujących podkreślają zwykle, że cały czas należy przestrzegać reguł bezpieczeństwa sanitarnego. Niektórzy apelują wprost, by nie ryzykować.

„Broniąc swoich podstawowych praw i osobistej wolności, starajcie się nie ryzykować własnym bezpieczeństwem, zdrowiem i życiem” – napisał w apelu prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk z Lewicy.

Prezydenci deklarowali też, że nie będą utrudniać strajkującym udziału w proteście, zwłaszcza w środę. Niektórzy włodarze miast podjęli też decyzje dotyczące straży miejskiej. Tak było w Krakowie. „Zakazałem komendantowi straży miejskiej wykonywania zadań, które nie wiążą się bezpośrednio z zagrożeniem epidemicznym. Krakowscy strażnicy mają zakaz ochraniania na polecenie policji obiektów, także tych będących siedzibami partii czy urzędów, obiektów sakralnych” – stwierdził prezydent Jacek Majchrowski.

We Wrocławiu – po tym jak grupa kilkudziesięciu mężczyzn zaatakowała demonstrujących – jasne stanowisko wyraził prezydent miasta Jacek Sutryk. – Jestem oburzony tym, że niewielka grupa bandziorów zaatakowała pokojowo manifestujące kobiety. To jest najgorsze. Przemoc wobec człowieka jest haniebna, ale wobec kobiety jest czymś podwójnie haniebnym. Wzywam wszystkich mężczyzn, by bronili kobiet – powiedział.

CZYTAJ TAKŻE: Jerzy Buzek: Skrajnie nieodpowiedzialne działania rządzących wyprowadziły ludzi na ulice

Wsparcie dla protestów – nawet tylko symboliczne – nie ogranicza się do dużych miast. W ubiegłym tygodniu na elewacji ciechanowskiego Zamku Książąt Mazowieckich została wyświetlona iluminacja z symbolami strajku. Sprzeciw wobec tego wyrazili radni PiS w Radzie Miasta.

Pada pytanie o to, czy protesty będą miały polityczne konsekwencje, jeśli chodzi o dalsze pomysły PiS wobec samorządów. Już w sierpniu „Rzeczpospolita” pisała, że PiS w ramach tzw. jesiennej ofensywy programowej planowało ograniczenie kompetencji samorządów w kilku sferach. Niektórzy nasi rozmówcy z PiS są przekonani, że ten plan nie uległ dezaktualizacji ze względu na epidemię, a samorządowcy powinni się z tym liczyć.

Protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji szybko objęły cały kraj – nie tylko największe miasta. Jak szacowała w ubiegłym tygodniu Komenda Główna Policji, w środę 28 października w 410 protestach brało udział 430 tys. osób.

Jak reagują na to wszystko samorządowcy? Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski bardzo szybko wsparł demonstracje i pojawił się na jednej z nich. – Znam te dramaty i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł podejmować decyzje za kobiety – mówił prezydent Warszawy. Stolica wysłała na protesty miejskich obserwatorów. A w trakcie ogólnokrajowego Strajku Kobiet oflagowane zostały też pojazdy transportu publicznego w mieście. „Jesteśmy z wami, dziewczynami i kobietami, i za waszymi postulatami. Błyskawice to symbol kary, sądu i nowego początku!” – podkreślił wiceprezydent stolicy Paweł Rabiej.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Debata publiczna
Nie wydawać funduszy z KPO za wszelką cenę
Debata publiczna
Samorządy realizują połowę podstawowych praw człowieka
Debata publiczna
Debata "Rzeczpospolitej": Rozmontowane budżety samorządów
Debata publiczna
Wybory 2023: Samorządowa posucha w programach głównych partii
Debata publiczna
Kampania na ostatniej prostej. Jakich zmian w prawie oczekują samorządowcy?