W ubiegłym roku emisje pierwotne papierów komunalnych miały wartość 830 mln zł wobec 990 mln zł w 2006 r. Banki, które organizują dla samorządów emisje papierów dłużnych, podpisały w sumie 99 nowych programów, a w 2006 r. było ich 125. Trzeba oczywiście pamiętać, że powyborczy rok, jakim był 2007 r., jest zwykle słabszy pod tym względem. Podobnie było w 2003 r. po wyborach samorządowych z 2002 r. Poza tym samorządy chętnie korzystały z pożyczek niekomercyjnych, siłą rzeczy atrakcyjniejszych od komercyjnych obligacji komunalnych. I to mimo to, że koszt emisji papierów spadał.
W ubiegłym roku program o najwyższej wartości przygotowała Bydgoszcz z PKO BP (288 mln zł). Poznań emitował papiery po raz kolejny, tym razem o wartości 125 mln zł (organizatorami są Pekao i Dexia Kommunalkredit Bank). Miasto to przygotowało rekordowy pod względem wartości program (pół miliarda złotych). Poza nielicznymi wyjątkami inne ubiegłoroczne programy nie przekraczały kilkudziesięciu milionów złotych, jedynie pięć opiewało na więcej niż 25 mln zł.
Osiemnaście największych polskich miast planowało, że zaciągnie kredyty oraz wyemituje obligacje o wartości 2,4 mld zł. Nowe zobowiązania ostatecznie były o miliard złotych niższe. Warszawa, Wrocław, Gdynia i Katowice w ogóle w ubiegłym roku nie skorzystały z kredytów.Dlaczego samorządowcy nie zwiększali swoich zobowiązań? Przyczyn było kilka. Najważniejsza to dobry stan budżetów, co umożliwiało pokrywanie kosztów inwestycji w dużej mierze z własnych środków. Poza tym samorządowcy wstrzymywali się z zaciąganiem nowych kredytów, bo gdy ruszą przedsięwzięcia wspierane ze środków unijnych, będą mieć ogromne potrzeby. A limity zadłużenia są ograniczone.
Pieniądze będą potrzebne nie tylko na współfinansowanie projektów unijnych, ale także na prefinansowanie całości inwestycji, zanim nie nastąpi refundacja z kasy unijnej. Zgodnie z nowymi zasadami fundusze płynące z Unii Europejskiej stają się środkami budżetu państwa. Instytucje zarządzające, czyli województwa, otrzymują je w czterech ratach jako dotacje rozwojowe na finansowanie konkretnych projektów, np. samorządowych. Województwa mogą wypłacać zaliczki na realizację projektów, ale w ograniczonej wielkości. W większości przypadków beneficjenci otrzymają pieniądze z województw w formie refinansowania poniesionych wcześniej kosztów.
Zapotrzebowanie samorządów na finansowanie zewnętrzne w kolejnych latach będzie więc ogromne, największe – zdaniem Danuty Kamińskiej, skarbniczki Katowic – w latach 2010 – 2012.