Legia w Grodzisku: zarobić na wychowankach z pomocą start-upów

Legia Training Center powstało w gminie Grodzisk Mazowiecki szybko dzięki dobrej współpracy samorządu i piłkarskich mistrzów Polski.

Publikacja: 29.07.2020 13:29

Legia w Grodzisku: zarobić na wychowankach z pomocą start-upów

Foto: Fot. Mateusz Kostrzewa / Legia Warszawa

Właściciel Legii Dariusz Mioduski od dawna powtarzał, że nowoczesny ośrodek z wieloma boiskami dla dzieci trenujących w akademii i drużyny seniorów to podstawa rozwoju klubu. Bez tego nie ma co marzyć o gonieniu najlepszych klubów z zachodniej Europy. W wyścigu zbrojeń Polacy są na straconej pozycji, bo nikogo nad Wisłą nie stać na regularne płacenie po kilka milionów euro za piłkarzy. Można jednak spróbować takich zawodników wychować, a kiedy już pomogą odnieść sukcesy w kraju i pokażą się w Europie, to potem sprzedać ich za dobre pieniądze. Holendrzy, Chorwaci czy Portugalczycy wiedzą, że utalentowani wychowankowie są biletem do lepszej przyszłości.

CZYTAJ TAKŻE: Klub z Lublina zagra po raz pierwszy w Lidze Mistrzów

Takich ośrodków do tej pory w Polsce brakowało. Nie miała go też Legia, która przy nowoczesnym stadionie przy Łazienkowskiej 3 miała ledwie dwa boiska treningowe, jedno z naturalną i jedno ze sztuczną nawierzchnią. Piłkarski świat ucieka coraz szybciej i nie było czasu do stracenia. Przedstawiciele Legii, przy okazji występów klubu w europejskich pucharach jeździli po Europie i podpatrywali różne rozwiązania. Wiedzieli, że trzeba było wybudować ośrodek jak najszybciej.

""

Legia Training Center / Fot. Mateusz Kostrzewa, Legia Warszawa

regiony.rp.pl

– Jeśli liczyć od początku projektu, jego wymyślenia, wybrania lokalizacji, to zajęło nam to pięć lat. To rok krócej niż wynosi średnia europejska. Wiele czasu zajmuje wypracowanie koncepcji, projekt architektoniczny, pozyskanie finansowania, zdobycie pozwoleń administracyjnych. Sama budowa czasami trwa najkrócej. W przypadku Legia Training Center było to 14 miesięcy i w ostatnim etapie musieliśmy radzić sobie z pandemią. To rekordowe tempo było możliwe dzięki doskonałej współpracy z Ministerstwem Sportu, gminą, Bankiem Gospodarstwa Krajowego, ale też z naszym generalnym wykonawcą, czyli firmą PORR – mówi nam Tomasz Zahorski, pełnomocnik zarządu i prezes spółki Akademia Piłkarska.

Kluczowa była współpraca z samorządowcami. Wiadomo, że Legia szukała partnera blisko Warszawy. Na początku wydawało się, że ośrodek powstanie po drugiej stronie stolicy. Klub podpisał list intencyjny w tej sprawie z władzami Sulejówka, ale negocjacje się przedłużały. W gminie miało być nawet zorganizowane referendum, czy mieszkańcy chcą realizacji projektu. Do głosowania jednak nie doszło, bo Legia, zniecierpliwiona, w końcu się wycofała.

CZYTAJ TAKŻE: Małym klubem piłkarskim pod Warszawą opiekują się gwiazdy murawy

I zapukała do Grodziska Mazowieckiego. – To Legia do mnie przyjechała. Nawet nigdy nie pytałem o to, dlaczego mnie wybrali, ale pewnie słyszeli o mnie, że mam wolę tworzenia czegoś nowego. Kiedy przedstawiciele Legii się pojawili, to mówiąc żartobliwie już wiedziałem, że nie możemy ich wypuścić. Trzeba było to wszystko szybko i sprawnie przeprowadzić. Mija 26 lat, od kiedy jestem burmistrzem i wiem, gdzie trzeba zapukać, żeby przyspieszyć procedury. Wszystko powstało w rekordowym czasie, bo siła rażenia nazwy klubu była olbrzymia. Kiedy moi pracownicy mówią, że napiszą wniosek w jakiejś sprawie, to im odpowiadam: dopiszcie coś o Legii. To dobrze działa, to jest marka – opowiada nam burmistrz Grodziska Mazowieckiego Grzegorz Benedykciński.

""

Burmistrz Grzegorz Benedykciński i właściciel Legii Dariusz Mioduski w trakcie otwarcia Legia Training Centre / fot. Marcin Masalski, www.grodzisk.pl

regiony.rp.pl

Procedury, uzyskiwanie pozwoleń, wydawanie opinii – to wszystko może trwać w polskich realiach bardzo długo i przedłużyć inwestycję, z którą i tak Legia była spóźniona o wiele lat. Nic dziwnego, że porozumienie, które klub zawarł z samorządem obejmowało m.in. wsparcie spółki w uzyskiwaniu niezbędnych pozwoleń, oświadczeń, decyzji. Dotrzymywanie terminów administracyjnych było bardzo ważne. – Nie ukrywam, że urzędnikom trzeba dowozić dokumentację przygotowaną bez zarzutu, żeby wszystko szło bez problemu. Współpraca była na poziomie mistrzowskim – wspomina Tomasz Zahorski.

Spółka Akademia Piłkarska Legii wzięła na siebie m.in. zaprojektowanie ośrodka i nabycie gruntów (ostatecznie kupiła 15 hektarów od MTG-AgriRol S.A. na granicy Urszulina i Książenic). Gmina miała zapewnić m.in. dostęp do drogi publicznej nowo wybudowaną drogą od strony alei Olszowej, a samą aleję miała też wyremontować i doprowadzić do terenu ośrodka wodociąg oraz kanalizację.

– Tutaj były typowe pola uprawne. Pomogli nam pan marszałek, wojewoda, starosta. Wszyscy, do których się zwracaliśmy, nam pomagali, dlatego udało się utrzymać wysokie tempo. W dziewięć miesięcy uchwaliliśmy zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jak na polskie warunki to jest tempo Formuły 1 – śmieje się burmistrz Benedykciński. Gmina podjęła też uchwałę o zwolnieniu gruntów z podatku od nieruchomości.

Co zyskały na współpracy obie strony? Legia Warszawa ma wreszcie ośrodek treningowy z prawdziwego zdarzenia, gdzie może szkolić przyszłe gwiazdy, a potem na nich zarabiać. Ma też miejsce do treningów, regeneracji i zgrupowań pierwszej drużyny (latem być może nie będzie trzeba wyjeżdżać z Polski, a to też konkretne oszczędności). W budynku jest też Centrum Badawczo-Rozwoje Legia LAB – wyniki badań posłużą lepszemu przygotowaniu piłkarzy, wyławianiu talentów, a może też będą pomagały w ciekawych biznesowych przedsięwzięciach, bo Legia chce zapraszać do siebie start-upy. Gmina też zyskuje. Część ośrodka będzie ogólnodostępna i, jak zapisano w porozumieniu z 2016 roku, będą mogli z niej korzystać mieszkańcy.

Jeśli Legia zacznie odnosić sukcesy w pucharach i wychowywać piłkarzy, których sprzeda drogo za granicę, to o ośrodku treningowym oraz gminie Grodzisk zrobi się głośno w całej Europie.

Właściciel Legii Dariusz Mioduski od dawna powtarzał, że nowoczesny ośrodek z wieloma boiskami dla dzieci trenujących w akademii i drużyny seniorów to podstawa rozwoju klubu. Bez tego nie ma co marzyć o gonieniu najlepszych klubów z zachodniej Europy. W wyścigu zbrojeń Polacy są na straconej pozycji, bo nikogo nad Wisłą nie stać na regularne płacenie po kilka milionów euro za piłkarzy. Można jednak spróbować takich zawodników wychować, a kiedy już pomogą odnieść sukcesy w kraju i pokażą się w Europie, to potem sprzedać ich za dobre pieniądze. Holendrzy, Chorwaci czy Portugalczycy wiedzą, że utalentowani wychowankowie są biletem do lepszej przyszłości.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Z regionów
Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują 10 mld zł, by zrekompensować Polski Ład