Biblioteki w czasach zarazy, czyli jak wypożyczyć „Dżumę” w zdrowy sposób

Blisko 8 tys. placówek wraz z filiami działa już z myślą o polskich czytelnikach, jednak w różnych reżimach, zależnych od warunków i lokalizacji.

Publikacja: 24.06.2020 11:28

Książki wracające z wypożyczeń trafiają na kilkudniową kwarantannę

Książki wracające z wypożyczeń trafiają na kilkudniową kwarantannę

Foto: mat.pras.

Biblioteki, które od dawna już nie przypominają skromnych placówek z przeszłości, bywają dziś najważniejszymi instytucjami kultury w wielu miejscach kraju. Poza książkami i czasopismami oferują dostęp do internetu w kącikach komputerowych, dysponują też zintegrowanym systemem elektronicznym MAK+. Są miejscem spotkań, w tym autorskich, a nawet festiwali. Ich zamknięcie z powodu pandemii odcięło wielu Polaków od kultury. Na szczęście już działają, choć w reżimie sanitarnym.

Rekomendacji udziela na swojej stronie Biblioteka Narodowa, służąc też radami w swojej internetowej poradni (poradnia@bn.org.pl.). Rekomendowana jest organizacja wydarzeń na świeżym powietrzu oraz w przestrzeniach zamkniętych tylko w tych miejscowościach, w których nie ma przypadków zakażeń koronawirusem lub liczba ich wyraźnie spada. Obowiązują wówczas zasady reżimu sanitarnego określone w przepisach. Wciąż preferowane jest organizowanie wydarzeń w formie online.

Kolejka przed siedzibą

– Tak jak wszystkie placówki w kraju, po decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o możliwości otwarcia bibliotek 4 maja, zgodnie z procedurami musieliśmy ustalić warunki działania z naszym inspektorem sanitarnym, a potem uzyskać zgodę burmistrza – mówi Maria Szeliga, kierowniczka Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Biłgoraju. – Stosowaliśmy się do rekomendacji Biblioteki Narodowej, stosując odpowiednią kwarantannę na książki – najpierw 14 dni, potem dziesięć dni, a obecnie pięć dni, choć zalecenia mówią o trzech. Czas pandemii nie był dla nas stracony. Kupowaliśmy nowości, łącznie kilkaset, w tym dla młodzieży i dzieci. Dzięki temu trzymanie w kwarantannie zwróconych tytułów, nie zuboża aż tak bardzo naszej oferty.

CZYTAJ TAKŻE: W cieniu galerii handlowych do gry wracają biblioteki

Jeszcze przed otwarciem biłgorajskiej biblioteki i jej filii było wiele telefonów od czytelników. – Dzięki systemowi MAK+ czytelnicy mają m.in. podgląd rejestru dostępności i wypożyczeń, mogą też dokonywać rezerwacji – mówi Maria Szeliga. – Ograniczenia lokalowe sprawiają, że przed naszą siedzibą jest kolejka chętnych. Po każdej wizycie w czytelni dokonujemy dezynfekcji myszki i klawiatury komputera, biurka i krzesła. Nie traktujemy tego jako dodatkowy obowiązek: cieszymy się, że nasi stali bywalcy wrócili. Mamy jednak obostrzenia: dzienniki po każdej lekturze trafiają do dwudniowej kwarantanny. Jesteśmy dobrej myśli.

Niedostępne półki

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Gdańsku ma 30 filii i musi rozwiązać problemy typowe dla metropolii. Dyrekcja przyjęła zasadę, że poza kilkoma kącikami czytelnie są zamknięte.

– Praktyka jest taka, że czytelnicy najczęściej sięgają w nich po czasopisma. Te zaś muszą później iść do kwarantanny na trzy dni, a to utrudnia dostęp, w praktyce zaś sytuację czyniłoby bezsensowną – mówi wicedyrektor Bożena Orczykowska. – Czytelnicy bywają rozczarowani, ale naszym obowiązkiem jest dbać o ich zdrowie. Ponieważ w naszej strukturze działa też czytelnia naukowa, zdecydowaliśmy się zmienić zasady wypożyczeń. Książki można zabierać do domu z wyjątkiem pozycji przedwojennych.

CZYTAJ TAKŻE: Biblioteki niczym galerie kultury

Czytelnie nie działają również z innego powodu. Obowiązują ograniczenia dotyczące liczby osób przebywających w pomieszczeniach. Gdyby czytelnie zostały otwarte – nie pomieściliby się wypożyczający. W obecnych warunkach książki można wypożyczać poprzez rezerwację online, przynosząc spis tytułów albo zdając się na sugestię bibliotekarzy.

– Czytelnicy lubią sami wybierać tytuły, niestety nie możemy nikogo wpuścić między półki, ponieważ nie zapanujemy nad sterylnością książek – mówi dyrektor Orczykowska.

Nie uległ zmianie tryb przygotowań do finału prestiżowego konkursu Pomorska Nagroda Literacka „Wiatr od morza na” na najlepszą książkę o Pomorskiem bądź wydaną w województwie. Nagrody funduje wojewoda.

Spotkania online

Miejska Biblioteka Publiczna im. Jana Pawła II w Opolu to jedna z najprężniejszych placówek w kraju, słynącą z festiwali i spotkań w imponującej nowej siedzibie.

– Nasze flagowe imprezy to czerwcowy Festiwal Książki i Opolska Jesień Literacka na przełomie listopada oraz grudnia. Łącznie na spotkaniach, które zorganizowaliśmy w 2019 r., gościliśmy około 45 tys. osób – mówi wicedyrektor Danuta Łuczak. – Dysponujemy piękną salą mieszczącą sto osób, ale w obecnym reżimie moglibyśmy zaprosić 20. Jak je wybrać? Losowo? Byłoby trudno. Do tego dochodzą koszty związane z honorariami dla gości oraz hotelami. Z kolei w plenerze, gdzie można zgromadzić w obecnym reżimie 150 osób, nie mamy pełnych gwarancji, że zapanujemy nad przestrzeganiem zasad, a odpowiedzialność spada na nas. Dlatego zdecydowaliśmy się na działalność online.

CZYTAJ TAKŻE: Rusza sezon festiwali literackich. W tym roku w sieci lub w plenerze

Opolska biblioteka jest beneficjentem ministerialnego programu „Kultura w sieci”, realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury. – Dotację przeznaczyliśmy m.in. na nasz autorski cykl „Wpadnij w bibliosieć”, spotkania autorskie, spotkania poetyckie, które prowadzi Jacek Podsiadło, projekty z youtuberami, pozwalającymi nam dotrzeć do młodzieży oraz czytania dla dzieci – mówi Danuta Łuczak. – Ogromną popularnością cieszy się cykl „Plener kultury” Bartosza Suwińskiego, poety i krytyka. Mieszkając w Kotlinie Kłodzkiej, właśnie w jej plenerach recenzuje nowości literackie. Kolejne odcinki mają nawet 7 tys. wyświetleń. Bartosz Suwiński promował recenzją m.in. książkę Marcela Woźniaka o Leopoldzie Tyrmandzie, któremu z okazji roku Tyrmanda – poświęcamy trzy spotkania. Rozpisaliśmy też konkurs z nagrodami na esej o Edwardzie Stachurze.

Z oferty korzystać mogą osoby niesłyszące. Dla nich przygotowana jest transkrypcja. Wszyscy mogą oglądać wydarzenia na FB.

Biblioteki, które od dawna już nie przypominają skromnych placówek z przeszłości, bywają dziś najważniejszymi instytucjami kultury w wielu miejscach kraju. Poza książkami i czasopismami oferują dostęp do internetu w kącikach komputerowych, dysponują też zintegrowanym systemem elektronicznym MAK+. Są miejscem spotkań, w tym autorskich, a nawet festiwali. Ich zamknięcie z powodu pandemii odcięło wielu Polaków od kultury. Na szczęście już działają, choć w reżimie sanitarnym.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Z regionów
20 lat samorządów w Unii Europejskiej. Jakie wyzwania na przyszłość
Z regionów
20 lat Polski w UE. "Rzeczpospolita" wyróżnia samorządy
Z regionów
Jarmarki wielkanocne w polskich miastach. Pisanki, plecionki i Siuda Baba
Z regionów
Ranking rzetelności przedsiębiorstw: Tam, gdzie mniej firm, tam więcej rzetelności
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Listy kandydatów dopiero zamknięte, a kampania już się kończy