Mało dzieci w przedszkolach. Potrzebne testy dla pracowników

Testów dla wszystkich pracowników żłobków i przedszkoli domagają się prezydenci największych polskich miast.

Publikacja: 19.05.2020 19:23

Mało dzieci w przedszkolach. Potrzebne testy dla pracowników

Foto: Fot. Pixabay

Duże miasta z poślizgiem otwierają swoje żłobki i przedszkola. W poniedziałek zaczęto znowu przyjmować dzieci m.in. w Warszawie, w Krakowie czy w Łodzi. W tym ostatnim mieście przed  ponownym startem placówek przebadano wszystkich pracowników pod kątem koronawirusa, co kosztowało miasto ponad pół miliona złotych. – To była dobra decyzja. Na 3337 przebadanych pracowników żłobków i przedszkoli, osób z podejrzeniem koronawirusa mamy 456 – wyliczała Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

CZYTAJ TAKŻE: Wakacje w przedszkolach będą w tym roku krótsze

W tej sytuacji, władze tego miasta zdecydowały się otworzyć tylko jeden zamiast 28 planowanych żłobków i 31 spośród 146 przedszkoli. Ale i tak okazało się, że w sumie do przedszkoli i żłobków przyprowadzono zaledwie 160 dzieci, a w niektórych placówkach było tylko dwoje maluchów.

Z apelem o masowe testowanie występują prezydenci dużych miast. – W związku z bardzo niepokojącymi informacjami, które docierają do nas z Łodzi, że około 14 proc. pracowników miejskich przedszkoli i żłobków miało kontakt z wirusem SARS CoV-2, apeluję o wydanie dyspozycji Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu, by w ramach swoich uprawnień, podjął w trybie pilnym decyzję o skierowaniu na badania testami genetycznymi wszystkich pracowników żłobków i pracowników oświaty, mających bezpośredni kontakt z dziećmi – z takim apelem do premiera wystąpił Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, prezes Unii Metropolii Polskich.

Jego apel ponowili we wtorek prezydenci Warszawy, Poznania, Wrocławia, Gdańska i Sopotu. – Rząd odwrócił się plecami od pielęgniarek, od lekarzy, odwrócił się plecami od tych, którzy pracują w żłobkach i przedszkolach. Rząd chowa się za plecami, a próbuje całą odpowiedzialność zrzucić na samorządy – mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

CZYTAJ TAKŻE: Pierwsze koty za płoty. Mniejsze miasta uruchomiły przedszkola

W Warszawie, choć deklaracje rodziców mówiły, że do żłobków wróci co trzecie dziecko, a do przedszkola co czwarte, w poniedziałek w placówkach było tylko dziesięć procent maluchów. Nawet w miastach, które otworzyły placówki wcześniej, frekwencja wciąż jest niska. – U nas większość żłobków działa od ubiegłego tygodnia, a z tej formy opieki korzystało ok. 250 dzieci dziennie – mówi Kamil Popiela z krakowskiego magistratu.

W poniedziałek w tym mieście otwarto niemal wszystkie samorządowe przedszkola i oddziały przedszkolne, do których normalnie chodzi 17 216 dzieci, a powrót zgłosili rodzice 12 proc. z nich. Do placówek ostatecznie przyprowadzono 1238 maluchów, czyli niewiele ponad 7 proc.

We Wrocławiu większość placówek została otwarta 11 maja. – W zeszłym tygodniu na ok. 20 tysięcy dzieci uczęszczających normalnie do żłobków i przedszkoli, pod opieką mieliśmy, w zależności od dnia, między 750 a 920 dzieci – wylicza Anna Bytońska z wrocławskiego ratusza. W tym tygodniu jest trochę lepiej. – W poniedziałek pod opiekę naszych żłobków i przedszkoli powierzono niemal 1300 dzieci – mówi urzędniczka.

Duże miasta z poślizgiem otwierają swoje żłobki i przedszkola. W poniedziałek zaczęto znowu przyjmować dzieci m.in. w Warszawie, w Krakowie czy w Łodzi. W tym ostatnim mieście przed  ponownym startem placówek przebadano wszystkich pracowników pod kątem koronawirusa, co kosztowało miasto ponad pół miliona złotych. – To była dobra decyzja. Na 3337 przebadanych pracowników żłobków i przedszkoli, osób z podejrzeniem koronawirusa mamy 456 – wyliczała Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza
Z regionów
Z Sejmu do sejmiku: Którzy posłowie przenieśli się do samorządu?
Z regionów
Były wiceprezydent Warszawy wyjaśnia, czemu chce być prezydentem Raciborza