Oszuści także chcą zarabiać na wirusie

Koronawirus – jak wszystko, co nieznane – spowodował, że Polacy stali się bardziej podatni na wszelkiego rodzaju manipulacje.

Publikacja: 25.03.2020 14:20

W pierwszych dniach po dotarciu koronawirusa do Polski, internet zalała fala oszustw.

W pierwszych dniach po dotarciu koronawirusa do Polski, internet zalała fala oszustw.

Foto: AdobeStock

W czołowym portalu ogłoszeniowym OLX pod hasłem „koronawirus” nie znajdziemy żadnych ofert. Gdy wpiszemy „maseczki ochronne”, to wyskakują tylko dwie oferty – z Łodzi i Szczytna. Na początku marca były ich tysiące i większość ze znacznie zawyżoną ceną.

Jak pisze jeden z użytkowników Twittera przed „erą koronawirusa” 50 sztuk kosztowało 5 zł, a teraz 160 zł netto. Na Allegro podobne oferty są usuwane tysiącami i teraz pod frazą „koronawirus” nie ma żadnych, ale pod powiązanymi można znaleźć np. koszulki z nadrukami nawiązującymi do epidemii. Maseczek czy żeli nie ma. – Nasz zespół pracuje na bieżąco i wciąż pojawiające się nowe oferty z tego rodzaju produktami są na bieżąco blokowane i usuwane – mówi Michał Bonarowski z Allegro.

– Popularne platformy internetowe nie wystawią już na swoich aukcjach maseczek, żelów antybakteryjnych i środków do dezynfekcji – podał 11 marca premier Mateusz Morawiecki.

CZYTAJ TAKŻE: Oto interaktywna mapa koronawirusa w Polsce

Firmy już wcześniej tysiącami blokowały oferty. – Dzięki zgłoszeniom, w ostatnim czasie usunęliśmy ok. 4 tys. ofert produktów takich, jak maseczki czy żele, niezgodnych z regulaminem, które m.in. naruszały interesy konsumentów – podawało Allegro.

Kto próbuje żerować na naiwnych?

W zasadzie w każdym regionie można podobne oferty namierzyć, to zarówno produkty wystawiane przez firmy, jak i osoby indywidualne, z miast powiatowych od Podlasia po Dolny Śląsk, jak i aglomeracji czy terenów wiejskich. Fantazja autorów nie zna granic: to specjalne herbatki, które miały leczyć infekcję, a nawet specjalne amulety, które miały przed nią chronić.

Podejrzane praktyki są również dziełem firm dużych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie w sprawie zawyżania cen na dostawy produktów przez hurtownie. – Wypowiadanie umów szpitalom miało miejsce w całym kraju, hurtownie działają w wielu regionach. Otrzymaliśmy w tej sprawie sygnały z rynku. Mamy świadomość, że jest to trudny moment dla całej branży, ponieważ braki w zaopatrzeniu na takie produkty, jak maseczki ochronne, są wynikiem wielu czynników, między innymi zamknięcia rynku azjatyckiego i jednocześnie rosnącym popytem na całym świecie – mówi Małgorzata Cieloch, dyrektor biura prasowego UOKiK. Urząd prowadzi nowe postępowanie, które ma sprawdzić skalę wzrostu cen, zwłaszcza żywności.

Inspekcja Handlowa w całym kraju sprawdzi na podstawie określonego zestawu produktów spożywczych i chemicznych, czy nie ma miejsca zawyżanie cen. Zbieramy też sygnały, które przesyłają nam konsumenci – dodaje Małgorzata Cieloch.

Strażacy alarmują

Także w Prokuraturze Krajowej utworzono zespół prokuratorów, który ma koordynować i monitorować incydenty i przestępstwa gospodarcze związane z koronawirusem w całej Polsce. Pierwsze śledztwa już ruszyły. Oszuści podszywają się pod służby sanitarne czy nawet Ministerstwo Zdrowia, które rzekomo rekomendują metody leczenia tego wirusa. Oferują, że zrobią zakupy osobom bojącym się wychodzić z domu.

CZYTAJ TAKŻE: Chińskie metropolie idą na pomoc polskim miastom

Maseczka ze zdjęcia w rzeczywistości nie jest warta więcej niż 6–10 zł, a na aukcjach cena takich maseczek sięga powyżej 99 zł, nawet do 400 zł za sztukę! Takich samych maseczek typu FFP3 używają strażacy z Ochotniczej i Państwowej Straży Pożarnej podczas mniejszych pożarów i nie różnią się niczym od tych rzekomo antywirusowych – ostrzegają strażacy ochotnicy z Orońska na Mazowszu.

Jednak problem dotyczy nie tylko nieuczciwych sprzedawców. Generalnie zalewa nas fala fałszywych informacji na temat zachorowań, sposobów walki wirusem. – Walka z dezinformacją w sieci jest trudna, a stworzone w tym celu algorytmy nie zawsze się sprawdzą. Przykładowo, wystarczy udostępnić fałszywe zdjęcie. Mimo iż w komentarzu napiszemy, że to fake, system sprawdzi tylko samo zdjęcie i może zablokować konto lub oznaczyć je jako publikujące fałszywki – mówi Maciej Kawecki, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. S. Lema i dziekan Wyższej Szkoły Bankowej w Warszawie.

W czołowym portalu ogłoszeniowym OLX pod hasłem „koronawirus” nie znajdziemy żadnych ofert. Gdy wpiszemy „maseczki ochronne”, to wyskakują tylko dwie oferty – z Łodzi i Szczytna. Na początku marca były ich tysiące i większość ze znacznie zawyżoną ceną.

Jak pisze jeden z użytkowników Twittera przed „erą koronawirusa” 50 sztuk kosztowało 5 zł, a teraz 160 zł netto. Na Allegro podobne oferty są usuwane tysiącami i teraz pod frazą „koronawirus” nie ma żadnych, ale pod powiązanymi można znaleźć np. koszulki z nadrukami nawiązującymi do epidemii. Maseczek czy żeli nie ma. – Nasz zespół pracuje na bieżąco i wciąż pojawiające się nowe oferty z tego rodzaju produktami są na bieżąco blokowane i usuwane – mówi Michał Bonarowski z Allegro.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Smart City: Jakie są wyzwania dla rozwoju technologicznego miast
Z regionów
Wójt, który wygrał wybory jednym głosem: U nas każdy głos się liczy
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Koniec z wieloletnimi prezydentami i burmistrzami
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Ilu posłów zostanie prezydentami?
Z regionów
Prezydent miasta idzie do parlamentu? Rząd już nie wyznaczy komisarza