Mamy w Polsce ponad 200 średnich miast, które pełnią ważną rolę lokalnych centrów rozwojowych. Ale jednocześnie stoją przed ogromnymi wyzwaniami związanymi z depopulacją, starzeniem się społeczeństwa i traceniem funkcji społeczno-ekonomicznych. Jaka przyszłość je czeka do 2035 roku? – zastanawiają się eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego w badaniu „Scenariusze rozwoju małych i średnich miast”.
PIE wziął pod lupę 90 miast o wielkości do 200 tys. mieszkańców, dla których przeanalizował obiektywne wskaźniki, ale taż zapytał o ich samoocenę w różnych obszarach. Na tej podstawie wyodrębniono trzy podstawowe grupy miast, dla których czynniki determinujące przyszłość są dosyć odmienne.
Pierwsza grupa to „lokomotywy rozwoju rynków lokalnych”. To w sumie 39 miast, w tym m.in. Gdynia, Skierniewice, Ełk czy Gliwice. Charakteryzują się silną pozycją w regionie, dobrą sytuacją ekonomiczną i społeczną, korzystnymi wskaźnikami działalności gospodarczej wysoką samooceną. Uważają się za ładne, otwarte, przyjazne dla mieszkańców i biznesu, z rozwiniętym zakresem usług, deklarują się jako innowacyjne i optymistycznie patrzą w przyszłość.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie miasta w ogonie Europy pod względem zamożności
Według PIE, dla takich miast dwa kluczowe czynniki, które mogę determinować scenariusze na przyszłość, to jasne i przejrzyste regulacje (chodzi o to, by nie były one zaskakiwane takimi zmianami przepisów, które wpływają na charakter działań w mieście) oraz poziom nakładów inwestycyjnych w mieście. – By te miasta mogły zrealizować najbardziej optymistyczny scenariusz potrzebują zapewnienia stabilnego i przyjaznego otoczenia stwarzającego atrakcyjne warunki życia w mieście, a także szerokie możliwości rozwoju biznesu – zaznacza Katarzyna Dębkowska, kierownik zespołu foresightu gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Najbardziej pesymistyczny scenariusz, czyli odstawienia tych lokomotyw na boczny tor, może zrealizować się w sytuacji znaczącego ograniczenia inwestycji. Mogą one m.in. przestać dostarczać ważne dla mieszkańców i przedsiębiorców usługi, a ich rola w regionie może ulec marginalizacji.