Kraków pomaga jeżom. Nie tylko tworzy dla nich specjale strefy, ale i buduje schronienia. Na krakowskich Grzegórzkach powstało już osiedle kilku domków dla tych zwierzaków.
Domki i inne formy pomocy dla jeży zostały wymyślone przez miejskich aktywistów i urzędników w ramach akcji „Dokąd tupta jeż”. Pomysł na ratowanie jeży i pomaganie im powstał latem tego roku, gdy w dzielnicy Grzegórzki podczas przygotowywania działki pod budowę nowego budynku i koszenia trawy zginęło kilkadziesiąt zwierząt, które miały tam swoje legowiska. Po tym zdarzeniu miejscy aktywiści postanowili „śledzić” spacerujące nocą jeże, a trasy ich wędrówek nanieść na interaktywną mapę w internecie. Wszystko po to, aby ochronić zwierzaki i w miejscach najbardziej przez nie uczęszczanych postawić specjalne domki.
CZYTAJ TAKŻE: Kraków posadzi las z okazji Nobla dla Olgi Tokarczuk
– Pytanie o trasy zwierząt zadaliśmy mieszkańcom Grzegórzek, ale zaangażowali się wszyscy krakowianie, a nawet osoby spoza Krakowa – mówi Monika Firlej-Bialik ze Stowarzyszenia Zielone Grzegórzki, pomysłodawca akcji. Kilka dni po ogłoszeniu akcji na mapie wędrówek jeży pojawiło się ponad 200 lokalizacji. Obecnie jest ich ok. 500. W najbardziej uczęszczanych przez jeże miejscach w Grzegórzkach stanęły już pierwsze domki dla zwierząt (docelowo ma ich być kilkadziesiąt). Mają specjalną konstrukcję, która powoduje, że jeże mogą do nich wchodzić bez problemu, ale żaden większy drapieżnik nie wejdzie. Przy domkach umieszczane są tablice edukacyjne, które informują o akcji i mają zagwarantować zwierzakom spokój. W tych samych miejscach Zarząd Zieleni Miejskiej przygotuje tzw. ekostrefy, czyli tereny objęte zakazem koszenia traw i przycinania krzewów. – I to właśnie jest fajne, że takie miejsca powstają, bo jeże mają szansę bezpiecznie przezimować. Mamy w dzielnicy sporo zakątków, gdzie można by zaaranżować ekostrefy dla jeży. I byłoby też dobrze, gdyby powstały w innych dzielnicach Krakowa – dodaje Monika Firlej-Bialik.
Kraków utworzył pierwsze ekostrefy już dwa lata temu. Dziś jest ich już 24 i zajmują ok. 16 hektarów. To rejony, w których zabiegi pielęgnacyjne zieleni są ograniczane do niezbędnego minimum (nie ma np. koszenia trawy i grabienia liści). Zapewniają przez cały rok pokarm i schronienie dla zwierząt żyjących w mieście. Nie były jednak dedykowane specjalnie dla jeży. Dodatkowo od października tego roku Zarząd Zieleni Miejskiej (ZZM) zmienił zasady dbania o zieleń na terenie Ogrodu Wawel na Plantach (obszar między ulicami: Podzamcze i Franciszkańską wzdłuż ul. Straszewskiego). Z tego obszaru nie zostaną zebrane liście, ZZM usunie je dopiero na wiosnę. – To m.in. pozwoli bezpiecznie przezimować jeżom – mówi Piotr Kempf, dyrektor ZZM.
CZYTAJ TAKŻE: Krakowski ogród zimowy
Kraków nie jest jedynym miastem, które zadbało o jeże. Władze Wrocławia w październiku ogłosiły, że w miejskich parkach powstaną miejsca, z których liście nie będą w usuwane. Staną przy nich tabliczki z napisem: „Tu nie grabimy. Dajemy schronienie zwierzętom, użyźniamy i chronimy glebę”. O podobne działania władze miasta poprosiły zarządców nieruchomości. Specjalne strefy dla jeży powstały też kilka lat temu w miejskich parkach w Gdańsku.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.