W przyszłym roku gotowa ma być średniookresowa strategia rozwoju kraju do 2035 roku. Jednym z celów, które ma osiągnąć, jest bardziej zrównoważony i wieloośrodkowy (czyli policentryczny) rozwój.
– Utrzymanie wieloośrodkowości jest najważniejszym wyzwaniem strategicznym dla rozwoju regionalnego – uważa Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i rozwoju regionalnego. Na IV Kongresie Polityki Miejskiej i Regionalnej przyznała, że dotychczasowe motory wzrostu regionalnego powoli wygasają (przyczyną są m.in. zmiany demograficzne, wygasanie przewagi konkurencyjnej wynikającej z wysokości płac czy zmiana znaczenia UE w świecie) i potrzebna jest nowa koncepcja rozwojowa. Wymieniła cztery filary, na których opierać się ma i strategia, i polityka rozwojowa.
Czytaj więcej
Miasta położone w bezpośrednim sąsiedztwie kolei dużych prędkości (KDP) nie zostaną od niej odcięte - deklaruje spółka CPK.
Jednym ma być właśnie wykorzystanie tego, iż Polska jest krajem, w którym nie ma hegemonii jednego miasta (jak np. na Węgrzech czy we Francji), a rozwija się ich wiele, choć w różnym tempie. Kolejnymi: bezpieczeństwo (rozumiane szerzej niż militarne, czyli także jako stabilność i odporność instytucji), przeciwdziałanie i równoczesne przygotowanie na kryzys demograficzny oraz konkurencyjna i innowacyjna gospodarka.
– Wieloośrodkowy rozwój Polski jest wielką wartością w wymiarach: rozwojowym, bezpieczeństwa, jakości życia. Jeśli rozwój jest równomierny, mamy kilkadziesiąt biegunów wzrostu, a nie kilka, to państwo jest bardziej stabilne, a rozwój jest bardziej odporny na wszystkie zjawiska spodziewane i niespodziewane, które mogą się przydarzyć – tłumaczyła minister.