Ta niezależna telewizja uzupełnia braki w ofercie telewizji naziemnej, cyfrowej, satelitarnej oraz kablowej. Klub Komediowy dociera dzięki niej do widzów, którzy szukają inteligentnej rozrywki, przyprawionej słuszną dawką szaleństwa, inteligentnie zaplanowanej niedorzeczności, groteski, błyskotliwości.
Wśród pereł tej kolekcji jest show „Robert Makłowicz i Klub Komediowy”. Zaspokoi smakoszy sutych dykteryjek, piewców szlachetnie wysklepionego podniebienia i admiratorów lokalnych kulinariów. To nie lada rarytas, wielodaniowe danie komediowe z deserem soczystych anegdot. Jaki był przepis na sukces? Gość Klubu nagrał kilkominutowe filmy, do których aktorzy serwują spécialité de la maison, czyli sceny improwizowane.
CZYTAJ TAKŻE: Teatralny hit sezonu. Danie, które dogodzi najwybredniejszym
To nie jedyny gość Klubu. Kolejnym jest ceniony językoznawca i krasomówca Jerzy Bralczyk, autor m.in. bogato ilustrowanego leksykonu „Do domu!!!”. Czytelnicy, pardon!, widzowie spektaklu, zwiedzą salon, kuchnię i jadalnię, ale też alkowę i buduar, zajrzą do spiżarni i lodówki, ocenią, co jest bardziej wygodne: kanapa, tapczan czy wersalka, będą podziwiać żyrandole i etażerki, a na koniec wyjdą na balkon, a może taras lub werandę – z pewnością jednak nie będą się snuli z kąta w kąt!
Profesor Bralczyk czyta też wybrane przez widzów fragmenty swojej nowo wydanej książki, a także komentuje zagrane przez improwizatorów sceny.