Nie ma klubów za małych na wychowanie wielkiej gwiazdy, wszędzie można znaleźć talenty i popchnąć je we właściwą stronę. Potem trzeba wypuścić je w wielki świat, dać oszlifować, ale ta pierwsza praca jest bardzo ważna.
Wie o tym dobrze choćby Robert Lewandowski, który początkowo trenował w Partyzancie Leszno, a potem zapisał się do Varsovii. Tuż obok miała siedzibę o wiele większa Polonia, a przy Łazienkowskiej 3 jest przecież stadion Legii, ale Lewandowski długo trenował w klubach malutkich i małych. Podobnie karierę zaczynał Grzegorz Krychowiak, wychowanek m.in. Orła Mrzeżyno i Żaków 94 Kołobrzeg. Dopiero stamtąd przeniósł się do Arki Gdynia i wyjechał do Francji. Takie przykłady można by mnożyć, wskazywać różne historie, nie tylko z Polski, ale i z zagranicy.