Rockowe party w Dolinie Charlotty

Johnny Depp, Joe Perry i Alice Cooper, czyli Hollywood Vampires zagrają 18 sierpnia na Festiwalu Legend Rocka. Sprzedaż biletów rusza 22 listopada.

Publikacja: 18.11.2019 11:51

Rockowe party w Dolinie Charlotty

Foto: mat.pras.

Dla fanów rocka wcale nie jest dziwne, że wielkie gwiazdy rocka – w tym Joe Perry, którego grupa Aerosmith sprzedała 150 mln albumów, oraz Alice Cooper, mający ich na koncie 50 mln – połączyły siły z aktorem. Johnny Depp od zawsze muzykował.

Supergrupa powstała po to, by uczcić ekskluzywny klub wesoło żyjących gwiazd, założony na początku lat 70. przez Alice’a Coopera w Los Angeles. W tym gronie byli najwięksi: eks-Beatlesi John Lennon i Ringo Starr, Keith Moon, legendarny perkusista The Who, Keith Emerson, założyciel Emerson, Lake & Palmer, Brian Wilson, lider The Beach Boys, i Micky Dolenz, wokalista The Monkees.

– Towarzystwo było ciągle to samo, siedzieliśmy i piliśmy, czasami dołączał do nas Lennon bądź Emerson. Łatwo było nas znaleźć w nocnym klubie Rainbow – mówił Cooper.

Rainbow to wciąż czynny niewielki bar na Sunset Strip w Los Angeles, jedna z atrakcji turystycznych Miasta Aniołów. Został otwarty w 1972 roku przyjęciem urządzonym na cześć Eltona Johna. Wśród bywalców był bluesman i aktor John Belushi, znany z filmu „The Blues Brothers”, który przed tragiczną śmiercią zjadł tam swój ostatni obiad przy stoliku nr 15, a także Joe Welsh z The Eagles i Marc Bolan, lider T-Rex. Tu balangowali Led Zeppelin i KISS, o czym wspomina w swojej autobiografii Anthony Kiedis, wokalista Red Hot Chili Peppers. W nieodległych nam czasach gościem Rainbow był Lemmy, lider Motorhead. Migawki z klubu można zobaczyć w wideoklipach zespołu Guns N’Roses – „November Rain”, „Don’t Cry” i „Estranged”.

CZYTAJ TAKŻE: Festiwal Legend Rocka na polu namiotowym

– Właściwie powinienem powiedzieć, że nic z tamtych czasów nie pamiętam, bo jeśli ktoś może coś z tamtych imprez pamiętać – to znaczy, że nie brał w nich udziału – powiedział Alice Cooper w wywiadzie dla portugalskiej telewizji Sapo. – Mówiąc już jednak całkiem serio, muszę wspomnieć Keitha Moona, legendarnego perkusistę The Who. Każdego wieczoru nas zaskakiwał. Raz pojawiał się ucharakteryzowany na królową Elżbietę II, mijały 24 godziny i objawiał nam się Adolf Hitler. Popijaliśmy więc w barze i czekaliśmy na nowy żart Keitha.

Zespół Hollywood Vampires został założony cztery dekady po tamtych wydarzeniach w 2015 roku. – To był czas, kiedy kończyłem moją autobiografię i przebywałem w Los Angeles ze swoją żoną – opowiada Joe Perry. – Spotykaliśmy się z przyjaciółmi, chodziliśmy do kina. Myślałem też o zmianie miejsca zamieszkania i wtedy właśnie pojawił się Johnny Depp. Spytał, dlaczego szukam lepszego miejsca, skoro nieopodal jest znakomicie wyposażone studio. W końcu do mnie zadzwonił i spytał, czy nie chciałbym dołączyć do Hollywood Vampires i pograć z nim na gitarze oraz nagrać album. Potem pojawił się pomysł na tournée.

Mało kto zdawał sobie sprawę, że Johnny Depp jest znakomitym gitarzystą i bardziej lubi grać na gitarze niż na filmowym planie. – Rock sprawia mu największą przyjemność, to jest jego pierwsza miłość, która nie przemija i akurat ja o tym wiedziałem – mówi Joe Perry. – Miałem okazję kilkakrotnie z Johnnym muzykować. Wszystko zaczęło się od oglądania filmów z jego udziałem. Depp zaintrygował mnie przede wszystkim sceną w filmie „Charlie i fabryka czekolady”, w którym grał na gitarze. Patrzyłem i nie wierzyłem oczom. Pomyślałem sobie, że jeśli tylko nadarzy się okazja, poproszę Johnny’ego, żeby zagrał melodię z filmu i pokazał mi swoje sztuczki. W końcu okazja się nadarzyła i mieliśmy wielką frajdę pograć razem. A teraz jesteśmy w Hollywood Vampires, grając klasyczne rockowe przeboje, dedykowane kolegom, którzy je skomponowali, a potem odeszli.

– Muzyka zawsze będzie moją najważniejszą miłością – wyznał Johnny Depp w wywiadzie dla „Rolling Stone”. – Bo w muzyce można się najlepiej wyrazić. Aktor, w przeciwieństwie do muzyka, jest kłamcą.

CZYTAJ TAKŻE: Zagrają Los Lobos, Ziggy Marley i Suede

Johnny miał 12 lat, kiedy dostał pierwszą gitarę. Muzycy The Kids, jego pierwszej poważnej grupy, wspominali po latach, że jeździł za nimi od klubu do klubu, żądając, by go wreszcie przesłuchali. Kiedy w końcu się zgodzili – został gitarzystą prowadzącym formacji. Wraz z Kids otwierał występy The Pretenders, The Ramones i Iggy’ego Popa.

Muzyczną kompozycją jest również postać kapitana Jacka Sparrowa, która przyniosła Deppowi największą sławę i wyniosła do grona aktorów mogących żądać 20 mln dolarów za udział w hollywoodzkiej produkcji. Postać inspirował ulubiony muzyk Deppa, czyli Keith Richards z The Rolling Stones. To jemu filmowy pirat zawdzięcza chwiejny krok, liczne pierścienie, kolczyki oraz bandanę na głowie. Superprodukcja stała się również okazją do spotkania na planie. W filmie Richards zagrał rolę filmowego ojca Deppa.

Teraz najważniejsi są jednak koledzy z Hollywood Vampires. – Czuję się zaszczycony, będąc w zespole z Joe i Alice – powiedział Depp.

– Kiedy rozmawialiśmy o zespole, Johnny podniósł rękę i powiedział jak uczeń w szkole: „Melduję się w grupie!” – opowiada Alice Copper. – W kącie stały dwie gitary, Joe i Johnny chwycili je i zaczęliśmy grać. Tak to się zaczęło. Jest naszym dzieckiem, a także dzieckiem naszego pokolenia. Chcemy grać „Brown Sugar” Stonesów czy „Baby You Can Drive My Car” The Beatles – on zna te klasyki i nie ma żadnego problemu. Chcemy wykonać „Ace of Spades” Motorhead – żaden kłopot. Depp zagra to znakomicie. Będzie można się o tym przekonać w Dolinie Charlotty. Bilety od 22 listopada w Eventim i Ticketmaster. Wcześniej, od 18 do 22 listopada będą sprzedawane wyłącznie bilety vipowskie.

Dla fanów rocka wcale nie jest dziwne, że wielkie gwiazdy rocka – w tym Joe Perry, którego grupa Aerosmith sprzedała 150 mln albumów, oraz Alice Cooper, mający ich na koncie 50 mln – połączyły siły z aktorem. Johnny Depp od zawsze muzykował.

Supergrupa powstała po to, by uczcić ekskluzywny klub wesoło żyjących gwiazd, założony na początku lat 70. przez Alice’a Coopera w Los Angeles. W tym gronie byli najwięksi: eks-Beatlesi John Lennon i Ringo Starr, Keith Moon, legendarny perkusista The Who, Keith Emerson, założyciel Emerson, Lake & Palmer, Brian Wilson, lider The Beach Boys, i Micky Dolenz, wokalista The Monkees.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Porządki po powodzi. Śmieci tak dużo, że nie ma ich gdzie składować
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Z regionów
Jak w polskich miastach można pozbyć się ubrań i tekstyliów?
Z regionów
Koniec dwukadencyjności w samorządach? Temat powraca za sprawą PSL
Z regionów
Powódź w Polsce: Ochrona przed wielką wodą za słaba i mocno spóźniona
Z regionów
Powódź w Polsce: Jakie wnioski powinny wyciągnąć spółki energetyczne?