Największe miasta w kraju, nawet jeśli by chciały wprowadzić zakaz parkowania na chodnikach, to nie mogą sobie na to pozwolić. Powód? Brak alternatywnych miejsc i gniew kierowców. Tymczasem piesi są zupełnie innego zdania. Chodzili, pisali i swoje zdziałali. Co takiego? Otóż, warszawskie stowarzyszenie Miasto Jest Nasze (takie pomysły zrodziły się też w innych ośrodkach) proponuje zmiany przepisów prawa o ruchu drogowym. Chodzi o wprowadzenie zapisu, który uniemożliwiałby samochodom parkowanie w całości na chodnikach. Pomysł trafił do Sejmu i zyskał pozytywną opinię Biura Analiz Sejmowych, ale do zmiany – niewielkiej w ustawie, za to olbrzymiej, jeśli chodzi o wpływ na przestrzeń polskich miast – droga jest jeszcze bardzo daleka.