Zacięta rywalizacja o miano rowerowej stolicy

Rekreacja, dbałość o zdrowie, a może chęć sprostania wyzwaniu – nie ma znaczenia, co napędza przesiadkę Polaków na rower. Ważne, że rewolucja dokonuje się tu i teraz.

Publikacja: 11.07.2023 17:17

Zainicjowana w Bydgoszczy rywalizacja przyciąga coraz większą grupę uczestników

Zainicjowana w Bydgoszczy rywalizacja przyciąga coraz większą grupę uczestników

Foto: robert sawicki

Rekord za rekordem – tak można podsumować piątą już edycję akcji Rowerowa Stolica Polski. Przede wszystkim za sprawą partycypacji (w rywalizacji wzięło udział około 70 tysięcy osób) oraz liczby kilometrów „wykręconych” przez uczestników (astronomiczne 13 milionów). – Cieszę się, że nasz pomysł się rozrasta. Chcę podziękować wszystkim moim współpracownikom, którzy czuwali nad przebiegiem rywalizacji. Promujemy zdrowy tryb życia i budowanie dobrych relacji w całej Polsce – mówił na konferencji podsumowującej wydarzenie Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy – miasta, w którym tę kampanię zainicjowano.

O ile Rowerowy Maj – inna, opisywana przez nas na łamach „Życia Regionów” kampania – ma przede wszystkim oblicze kampanii edukacyjnej, zachęcającej dzieci do korzystania z jednośladów i oswajającej je z takimi środkami transportu, o tyle Rowerowa Stolica Polski wydaje się przyciągać prawdziwych pasjonatów. – Wstawałem codziennie o czwartej. Jadłem śniadanie i wsiadałem na rower. Nie było zmiłuj, trzeba było kręcić – opowiadał na podsumowującej tegoroczną akcję uroczystości Kazimierz Mucha, emerytowany górnik z Piekar Śląskich, który w ramach rywalizacji pokonał dystans rzędu 8300 km (cóż, to jak z Warszawy do Teksasu).

Zrobienie takiego wyniku wymaga wyrzeczeń. – Obiad w domu zjadłem może ze cztery razy w ciągu tego miesiąca, jadałem po drodze. Miałem swoją pętlę, na której zwykle jeździłem. Na rowerze spędzałem czas do 23, potem szybka kolacja i to samo następnego dnia – cytuje śląskiego rekordzistę portal BydgoszczInformuje.pl.

Ten duch walki nie był wcale wyjątkiem: rekordzistka w kategorii „panie” pokonała w sumie 7000 km, przyznając, że starała się codziennie przejechać odcinek długości 230 kilometrów!

Bolońskie wzorce

Pomysł na Rowerową Stolicę Polski bydgoscy włodarze podpatrzyli we Włoszech. Jeszcze kilka lat temu podobną akcję organizowały władze Bolonii – Europejska Rywalizacja Rowerowa (European Cycling Challenge) była organizowana do 2017 roku. „Wszystkie miasta, biorące udział w naszej Rywalizacji stworzą własne drużyny rowerowe i będą konkurować o pierwsze miejsce. Tak to działa” – informowali lapidarnie chętnych bolończycy.

– Z niewiadomych przyczyn zrezygnowano z tej rywalizacji – wspominał podczas podsumowania Rowerowej Stolicy Polski Tomasz Dobrowolski, pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy ds. marki Aktywne Miasta i Rowerowej Stolicy Polski.

Czytaj więcej

Podróż rowerowymi ścieżkami Tel Awiwu

– My organizowaliśmy imprezy sportowe pod marką Aktywne Miasta. Postanowiliśmy tę rywalizację przenieść na naszą polską ziemię. Przed pierwszą edycją na nasze zaproszenie odpowiedziały 24 miasta prezydenckie, w minionej edycji wzięły udział już 62 miasta – wyliczał. Do tego należałoby dodać 90 gmin, wspomniane już 70 tys. uczestników oraz 700 tys. treningów, podczas których padł ów astronomiczny wielomilionowy rekord.

Pod pewnymi względami Rowerowa Stolica Polski przerosła zatem swój wzorzec: np. w 2016 r. w European Cycling Challenge wzięły udział 52 miasta i 46 tysięcy rowerzystów, którzy przejechali 4 mln kilometrów. Biorąc pod uwagę tegoroczne wyniki, można jasno wnioskować, że uczestnicy naszej rodzimej akcji na tle Europy prezentują się znakomicie. Jedyne, czego można by jeszcze sobie pewnie życzyć, to rozszerzenie rywalizacji na skalę europejską.

Z drugiej strony organizatorzy akcji jasno zdefiniowali skalę przedsięwzięcia: widać to nawet w nazwie – Ogólnopolska Rywalizacja o Puchar Rowerowej Stolicy Polski. Akcja jest adresowana do Polaków i początkowo miała rekreacyjno-edukacyjny charakter: promowała ideę smart city oraz aktywny wypoczynek, turystykę rowerową, rower jako alternatywny środek transportu. Z każdym rokiem jednak coraz wyraźniej widać, że Polaków do roweru nie trzeba przekonywać – przybywa nam nie tylko cyklistów „niedzielnych”, ale też takich, którzy stawiają sobie własne wyzwania, którym amator rzadko jest w stanie sprostać.

Patriotyzm lokalny

Rywalizacja została starannie zaplanowana. Chętni do wzięcia w niej udziału rowerzyści pobierają zaprojektowaną dla Bydgoszczy darmową aplikację i wskazują, dla którego z miast chcą jeździć. Aplikacja następnie rejestruje przebywane przez nich trasy, licząc przejechane kilometry, a przy okazji dostarczając samorządom informacji o zwyczajach i szlakach wybieranych przez cyklistów, co może się przydać podczas planowania lokalnej infrastruktury rowerowej. Potem już trzeba zdać się na „lokalny rowerowy patriotyzm”.

Można taki patriotyzm uważać wyłącznie za metaforę, ale wyniki Rywalizacji pokazują, że są takie miejsca w Polsce, w których chyba marzono o takiej akcji.

Czytaj więcej

Nowe ograniczenia dla rowerzystów w centrum Wrocławia

W latach 2019–2021 pierwsze miejsce w kategorii miasta raz za razem zajmowała Nowa Sól. Ale zmieniły się nieco zasady akcji i do Rywalizacji dopuszczono też gminy, co miało zaowocować tegorocznym zwycięstwem Otynia. – W naszej gminie mamy dużo aktywnych osób – tłumaczyła burmistrz Otynia. – We wcześniejszych edycjach jeździły one dla Nowej Soli, naszego miasta powiatowego, teraz możemy być najlepszą gminą – dodawała.

Nową postać ma kategoria miasta: tu zwyciężyła, po raz drugi z kolei, Biała Podlaska (kategoria od 50 do 65 tys. mieszkańców), ale puchary trafiły też do Nowego Sącza (kategoria: 65–100 tys. mieszkańców), Gorzowa Wielkopolskiego (kategoria: 100–200 tys. mieszkańców) i Bydgoszczy (kategoria: powyżej 200 tys. mieszkańców).

Co dalej? Cóż, mamy dobre powody dla optymizmu: statystycznie 69 proc. Polaków posiada rower (przy średniej globalnej 42 proc. i np. Holandii, gdzie wskaźnik wynosi niewiele więcej – 72 proc.), 83 proc. deklaruje, że umie na nim jeździć. Tak, wytykają nam – i my sobie – że zamiast jednośladu wciąż chętniej wybieramy auto. Ale trend odrywania się zza kierownicy, by usiąść w siodełku i chwycić inną kierownicę, nabiera tempa. Można z powodzeniem obstawiać, że tegoroczne rekordy bydgoskiej akcji to potwierdzenie transformacji i punkt wyjścia do przebicia ich za rok.

Rekord za rekordem – tak można podsumować piątą już edycję akcji Rowerowa Stolica Polski. Przede wszystkim za sprawą partycypacji (w rywalizacji wzięło udział około 70 tysięcy osób) oraz liczby kilometrów „wykręconych” przez uczestników (astronomiczne 13 milionów). – Cieszę się, że nasz pomysł się rozrasta. Chcę podziękować wszystkim moim współpracownikom, którzy czuwali nad przebiegiem rywalizacji. Promujemy zdrowy tryb życia i budowanie dobrych relacji w całej Polsce – mówił na konferencji podsumowującej wydarzenie Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy – miasta, w którym tę kampanię zainicjowano.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rok rowerowy na Pomorzu Zachodnim
Materiał partnera
Katowice przesiadają się na rower
Rowerem przez Polskę
Rower publiczny wymyślony na nowo
Materiał partnera
Milion wykręconych kilometrów
Rowerem przez Polskę
Wiceprezydent Gdańska: Rower jest świetnym uzupełnieniem komunikacji publicznej
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił