– Ta rocznica jest umowna – tyle właśnie lat liczy stowarzyszenie, ale jego historia tak naprawdę zaczęła się dużo wcześniej – wyjaśnia Waldemar Odorowski, prezes Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. – Nie od rzeczy jest przypomnieć, że Kazimierz już od ponad stu lat jest kolonią artystyczną i obecnie należy do Europejskiej Federacji Kolonii Artystycznych skupiającej około stu miejsc z całej Europy. Kolonia artystyczna jest pojęciem mało znanym, więc warto wyjaśnić, że choć na polską skalę to fenomen, to w Europie istniała cała sieć kolonii – na przełomie XIX i XX wieku było ich aż około setki. Większość wymarła, w sposób niejako naturalny, ale kilka jednak przetrwało. Wśród nich kazimierska. Kolonie artystyczne powstawały na ogół w małych miasteczkach, sprzyjających sztuce. Takim też był Kazimierz ze względu na warunki naturalne, historię i tradycję. Tu natura i architektura łączą się w niespotykanie piękny sposób. No i była zawsze przychylność społeczności kazimierskiej, co trwa do dzisiaj. W takim klimacie artyści odczuwają zwiększoną potrzebę tworzenia.