Inicjatorami byli twórcy zrzeszeni w tamtejszym okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Przełomowe wydarzenia w historii BWA równie często dotyczyły kontekstów społecznych niż artystycznych.
– Od samego początku BWA była centrum organizacyjnym dużych, ogólnopolskich imprez plastycznych, które pojawiły się w Zielonej Górze w połowie lat 60. XX wieku – przypomina Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA. – Były to wystawy i sympozja „Złotego Grona", czyli cyklicznej imprezy organizowanej od 1963 do 1981 roku co dwa lata. Na trzecią edycję, szczególną, bo prekursorską w stosunku do ówczesnych tendencji w światowej sztuce, zaproszeni zostali członkowie paryskiej Groupe International d'Architecture Prospective oraz Zofia i Oskar Hansenowie. Potem – między 1985 a 1996 rokiem – galeria była też współorganizatorem ważnego Biennale Sztuki Nowej – ogólnopolskiego przeglądu polskiej plastyki. Z czasem Biennale stało się najważniejszą cykliczną imprezą polskiej sztuki poszukującej lat 80. i połowy 90. ubiegłego wieku. Przyjeżdżali tu czołowi polscy artyści, teoretycy i krytycy sztuki. Ale chociaż dążymy do uczestniczenia w głównym nurcie wydarzeń artystycznych, pokazywania, czym jest dzisiaj sztuka współczesna, to jednak nasza BWA stawia na model funkcjonowania, w którym równie ważne są działania lokalne związane z miastem, jego przestrzenią, historią i ludźmi. Chcemy pokazywać, że sztuka może opowiadać świat, odnosić się do niego. To jest nie tylko wystawiennictwo, ale przede wszystkim opowieść o tym, czym jest dzisiaj kultura i dlaczego warto w niej bezpośrednio uczestniczyć.
Abstrakcyjny relief
Budynek BWA został zaprojektowany w 1965 roku przez zielonogórskiego architekta Tadeusza Wyczałkowskiego, specjalnie z uwzględnieniem wystawiania tu sztuki nowoczesnej. Na fasadzie galerii znajduje się abstrakcyjny relief zaprojektowany przez Mariana Szpakowskiego, inicjatora i współtwórcę „Złotego Grona". Wojciech Kozłowski, dyrektor BWA od 1998 roku, jest z tą placówką związany od 1984 roku, gdy po kulturoznawczych studiach rozpoczął pracę w BWA jako specjalista do spraw edukacji. Potem, począwszy od 1985 roku, współprowadził galerię „po" (z Leszkiem Krutulskim), która stała się uzupełnieniem Galerii BWA, miejscem alternatywnym prezentującym najnowsze trendy współczesnej polskiej plastyki.
– BWA ma już długą historię, dała się poznać jako przestrzeń otwarta na różnego rodzaju propozycje – przypomina Wojciech Kozłowski. – Chociaż Zielona Góra jest położona jednak na rubieżach naszego kraju, to mamy też kilka atutów pomagających w przyciąganiu publiczności. Od początku lat 90. XX wieku przy Uniwersytecie Zielonogórskim istnieje Instytut Sztuk Wizualnych, który kształci młodych artystów. Mamy już bardzo ciekawych absolwentów, którzy osiągnęli wiele sukcesów, tak jak Przemek Matecki, Sławomir Czajkowski, grupa Sędzia Główny czy Agata Zbylut. Warto zauważyć, że jesteśmy przede wszystkim dobrym miejscem na start. Często okazuje się później, że debiutujący u nas z sukcesami kontynuują swoją drogę artystyczną, jak właśnie Przemek Matecki czy Piotr Łakomy, którzy W BWA właśnie zrealizowali swoje dyplomy. Współpracujemy też z Basią Bańdą, artystką mieszkającą w Zielonej Górze, i Ryszardem Góreckim, który kiedyś prowadził galerię w Słubicach, a teraz mieszka w Berlinie.
Jednym z najtrudniejszych wydarzeń w historii galerii było jej zamknięcie na rok w czasie stanu wojennego.