Wspominają więc o złocie i diamentach, aż wreszcie najmłodsza mówi, że kocha go jak sól, co, jako niezrozumiany i niewystarczający komplement, doprowadza do jej wygnania ze szczęśliwej ojcowskiej krainy. Dopiero po latach, gdy królestwo boryka się z klęską braku soli, przywraca się banitkę do łask. To bajka, ale – pomimo całej naszej wiedzy i rozwoju technologicznego – z innymi niedocenianymi dobrami naturalnymi jest dziś tak samo. Sporym zaskoczeniem dla wielu z nas było już, gdy dzień w dzień zaczęliśmy rano za oknem zamiast niebieskiego nieba oglądać brunatnożółty smog. To problem, o którym wielu z nas nigdy nie myślało w kontekście własnego podwórka. Smog to przecież wyzwanie dla Pekinu, ale nie Warszawy czy Krakowa.