Widzowie mogą zobaczyć w tym roku prawie 170 filmów, zarówno twórców polskich, jak i zagranicznych, fabuły oraz dokumenty. Jak deklarują twórcy tej imprezy – spośród innych festiwali wyróżnia go oryginalność i niepokorność, czyli odwaga w pokazywaniu dorobku nieszablonowych twórców, wciąż niepoznanych mistrzów kinematografii.
„Mówimy „nie" maszynowej produkcji festiwali – wyjaśniają ideę Tofifest jej organizatorzy. – To festiwal bez czerwonych dywanów, lawiny błyskających fleszy. Rekompensatą za te braki, a raczej atutem, stała się różnorodność filmowych propozycji, wśród których jest oferta dla każdego, kto chce wzbogacić swoje doznania i wiedzę. Ważne są też kuluarowe rozmowy, sprzyjające wspólnemu zgłębianiu współczesnego świata.
– Piętnasta, jubileuszowa edycja jest specjalna – tegoroczny program pokazuje, że jesteśmy konsekwentni w poszukiwaniach i niepokornym podejściu do kina – mówi Katarzyna Kafka-Jaworska, dyrektor festiwalu. – Postanowiliśmy poszerzyć pasmo programowe o muzykę filmową. Chcemy wywrócić do góry nogami sztampowe myślenie o jej roli w filmie, mam nadzieję, że tak niepokorne podejście spodoba się widzom.
Muzyka jest kobietą
Właśnie muzyka jest w tym roku jednym z najważniejszych elementów programu. Ważne będą też koncerty – odbył się już inaugurujący festiwal zatytułowany „Energia muzyki filmowej", świetnie przyjęty przez publiczność.
– Wybraliśmy wokalistów w sposób wszechstronny, wyszukując wykonawców o bardzo różnym temperamencie oraz skali głosu – dodaje Kafka-Jaworska. – Proponujemy też widzom specjalne pasmo filmowe „Muzyka jest kobietą", prezentujące obrazy, do których ścieżkę dźwiękową stworzyły kobiety. Stawiamy na nie, bo chcemy je doceniać.