Ale leszcze lepiej, gdy stara kopalnia przemienia się w nowoczesne muzeum, a dawna elektrownia w centrum nauki. Imponujący efekt przeobrażenia widać w Katowicach. Dokładniej w Strefie Kultury, gdzie obok Spodka, Międzynarodowego Centrum Kongresowego i siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia stoją zabudowania dawnej Kopalni Węgla Kamiennego Katowice. Od 2015 roku mieści się tu Muzeum Śląskie.
Austriaccy architekci dokonali jedynie niewielkiej ingerencji w poprzemysłowy krajobraz. Dlatego ekspozycje (m.in. kolekcja malarstwa polskiego z lat 1800–1945 z dziełami Chełmońskiego, Grottgera, Makowskiego, Malczewskiego, Matejki, Mehoffera i Wyspiańskiego, galeria sztuki polskiej po 1945 roku, galeria plastyki nieprofesjonalnej oraz opowieść o historii regionu „Światło historii. Górny Śląsk na przestrzeni dziejów") znajdują się pod ziemią.
Obrazy, rzeźby i fotografie rozjaśniane są nie tylko światłem historii, ale też tym, które wpada przez półprzezroczyste kostki-świetliki stanowiące – obok podobnie przeszklonego budynku administracyjnego i foyer – jedyne nowe budowle widoczne w pokopalnianym krajobrazie. Nad całością góruje 40-metrowa wieża wyciągowa szybu Warszawa II, skąd rozciąga się widok na park i całe miasto (jest winda).
Całkowita wartość przeprowadzonej w latach 2007–2015 inwestycji przekroczyła 262 mln zł. Dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego przekroczyło 178 mln zł, resztę dołożyły województwo śląskie (blisko 82 mln zł) oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2,2 mln zł) – oba te podmioty prowadzą Muzeum Śląskie.
Otwarcie nowej siedziby Muzeum to nie koniec przemian. Kolejny etap rewitalizacji zakończył się w 2017 roku i objął m.in. adaptację dwóch historycznych budynków. W dawnej łaźni głównej znalazły się pracownie oraz ekspozycje działów Historii, Archeologii i Etnologii, zaś kopalniana stolarnia przeobraziła się w raj dla młodszych odkrywców w postaci wystawy „Na tropie Tomka". To nie przypadek, bo Alfred Szklarski, autor cyklu opowieści o Tomku Wilmowskim, całe powojenne życie spędził w Katowicach.