W 2012 r. do samorządów ma trafić ok. 32 mld zł – wynika z analizy przyjętego przez rząd projektu ustawy budżetowej. To o ok. 3 mld zł (10 proc.) więcej niż plany na ten rok i o 5 mld zł więcej niż w 2010 r.
Późną jesienią resort finansów przedstawi dokładne wyliczenie, na jakie dochody z PIT mogą liczyć konkretne miasta i gminy. Zwykle samorządy wykorzystują te dane do projektowania swoich budżetów. W tym roku może być jednak inaczej.
– Właśnie zastanawiamy się, czy nie przyjąć bardziej ostrożnych założeń – mówi „Rz" Marcin Urban, skarbnik Wrocławia. – Wydaje się, że przyjęty 4-proc. wzrost PKB jest zbyt optymistyczny – dodaje.
– Jeszcze dwa tygodnie temu 10-proc. wzrost wpływów z PIT wydawał się całkiem realny. W tym roku robimy 110 proc. planu, co daje pewne optymistyczne spojrzenie na przyszły rok – mówi Magdalena Flisykowska-Kacprowicz, skarbnik Torunia. – Jednak ostatnio zaniepokoiły nas informacje z urzędów pracy. Szybko przybywa bezrobotnych, co może oznaczać negatywne tendencje na rynku pracy w przyszłym roku – analizuje. A im mniej osób będzie mieć etat, tym mniejsza baza podatkowa i mniejsze wpływy z PIT.
Przedstawiciele organizacji samorządowych wprost zachęcają władze lokalne do przyjmowania znacznie ostrożniejszych planów na przyszły rok. – Powinien to zrobić każdy, kto potrafi liczyć i obserwuje sytuację – komentuje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Rozsądnie jest przyjąć dochody z PIT na poziomie zbliżonym do 2011 r. Ewentualnej korekty na plus można dokonać po II kwartale – podkreśla Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.