Przechadzka po cmentarzu znikającego czasu

Rzeszowskie BWA to jedna z najbardziej malowniczych tego typu placówek w Polsce i znak szczególnego związku Rzeszowa z kulturą żydowską.

Publikacja: 19.07.2015 17:03

Prace Franciszka Starowieyskiego można oglądać w BWA

Prace Franciszka Starowieyskiego można oglądać w BWA

Foto: Ze zbiorów Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie

O malowniczości tego miejsca miałem się okazję przekonać, realizując kolejną odsłonę projektu „W stronę Schulza". Krakowski scenograf Tadeusz Smolicki nie miał wiele do roboty: wnętrza stanowiły gotową scenerię.

O tym, że świetnie prezentują się w nich także inne wystawy, świadczy otwarta niedawno interesująca ekspozycja prac Franciszka Starowieyskiego. Wybitny malarz, grafik, rysownik to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sztuki XX wieku. W rzeszowskim BWA można obejrzeć kolekcję paryską jego prac, która ma ciekawą historię.

Wszystko zaczęło się od realizowanego w Paryżu filmu „Danton" Andrzeja Wajdy. Starowieyski znalazł się w ekipie filmu jako aktor grający postać Jacques'a-Louisa Davida, „oficjalnego" artysty rewolucji francuskiej. Starowieyski czuł się na planie znakomicie, a sam Paryż tak mu się spodobał, że postanowił przedłużyć swój pobyt. Fotograf Krzysztof Pruszkowski skontaktował go z marszandem Alinem Avilą, który zgodził się wynająć mu swoją pracownię na trzy dni. Te trzy dni rozpoczęły ich wspólną przygodę, która trwała dziesięć lat. Prezentowane prace pochodzą właśnie z tego okresu.

Byk, bo tak nazywali Starowieyskiego znajomi, zaimponował marszandowi wiedzą z dziedziny historii sztuki, otwartym umysłem i wyostrzonym zmysłem obserwacji. Umawiali się potem na kolejne wizyty, Avil zorganizował polskiemu artyście warunki do przygotowania kolejnego Teatru Rysowania.

Pokazane w Rzeszowie obiekty to zarówno niewielkie szkice, jak i wielkoformatowe płótna, oleje i akwarele.

Starowieyski lubił sięgać do historii, do zamierzchłych epok. Stąd właśnie na jego pracach – co widać w BWA – dziwne stwory: człeko-ptaki, czasem nawet człeko-dinozaury. Wśród eksponatów znalazły się m.in. wymyślne szkice. Starowieyski uwielbiał szkicować na skrawkach papieru. Rachunki i umowy sprzedaży swoich prac wypisywał na szlachetnym papierze i taką fantazyjną czcionką, że stały się dziełami sztuki. Zgodnie z tradycją stosowaną w swych dziełach antydatował je 300 lat przed datą rzeczywistą. Uważał, że wtedy była prawdziwa epoka dla artystów.

W kolekcji francuskiej zwracają uwagę autoportrety - zarówno te naszkicowane finezyjną kreską jak i te stworzone farbą na papierze. Starowieyski zawsze czuł się usytuowany w centrum świata i tak się na nich prezentował.

O malowniczości tego miejsca miałem się okazję przekonać, realizując kolejną odsłonę projektu „W stronę Schulza". Krakowski scenograf Tadeusz Smolicki nie miał wiele do roboty: wnętrza stanowiły gotową scenerię.

O tym, że świetnie prezentują się w nich także inne wystawy, świadczy otwarta niedawno interesująca ekspozycja prac Franciszka Starowieyskiego. Wybitny malarz, grafik, rysownik to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sztuki XX wieku. W rzeszowskim BWA można obejrzeć kolekcję paryską jego prac, która ma ciekawą historię.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę