Najpierw okręty
Co ważne, ACM to firma nie tylko z czysto szczecińskim rodowodem, ale oparta w całości na lokalnej myśli technicznej. W 1989 r. pięciu inżynierów, pracowników Politechniki Szczecińskiej postanowiło założyć firmę. Wykształceni okrętowcy zaczęli szukać zleceń na tym rynku. I to z powodzeniem. Niemiecka firma Krupp Atlas Elektronik zleciła im opracowanie i wytworzenie rybackich echosond i sonarów.
– To była najlepsza echosonda na świecie i Niemcy trzymali to wtedy w tajemnicy, że była wytwarzana w Polsce – śmieje się prezes. - Sprzedawaliśmy im ją do 1995 r., aż zmiany w dostępności łowisk i tamtejsze związki zawodowe nas wyeliminowały z tej pracy.
Świeżo upieczeni biznesmeni wciąż bacznie rozglądali się na rynku polskim. Wtedy też postawili pierwsze kroki w branży zbrojeniowej, dzisiaj dominującej w portfolio firmy. Zaczęło się od marynarki wojennej i modernizacji okrętowego systemu hydrograficznego na ORP „Arctowski" i ORP „Heweliusz". Zadanie wykonali dobrze i posypały się kolejne zlecenia, m.in. na dostarczenie systemów dynamicznego pozycjonowania systemów dwóch okrętów marynarki wojennej. Gdy w 2001 r. rozpoczęła się budowa słynnej korwety Gawron, a dzisiaj znanej jako patrolowiec Ślązak, Autocomp wygrał duży przetarg na dostawę systemu zasilania w energię elektryczną okrętu. System został dostarczony w 2003 r. Okrętu do dzisiaj nie zbudowano, a Stocznia Marynarki Wojennej została najpierw postawiona w stan upadłości, a po latach kupiona przez państwo.
– Czekamy wciąż na pieniądze. System jest zainstalowany, zbliżamy się do etapu prób na morzu. W tym roku okręt ma być skończony – ma nadzieję dyrektor.
Czołgi dla Norwegów
Większość osób, które zetknęły się z grami komputerowymi bądź na konsolę, musiała poznać „Battlefielda" albo „Call of Duty". W I dekadzie XXI w. te wojenne symulacje zrobiły zawrotną karierę w świecie gier. Dzięki nim gracze stawali na polu bitwy, można było być strzelcem, kierowcą, prowadzić czołg czy lecieć śmigłowcem. W tym samym czasie Autocomp Management obmyślał swoje pierwsze, profesjonalne pola bitwy, które miały szkolić prawdziwą armię. Już w 1996 r. udało się zainstalować w Drawsku Pomorskim pierwszy komputerowy system sterowania strzelnicą czołgową. Potem powstało kilkanaście kolejnych strzelnic w całej Polsce. Sterowane komputerowo strzelnice z systemami sterowania produkcji firmy ACM są użytkowane przez polską armię i wojska sojusznicze.
W 2000 r. razem z Wojskowym Instytutem Technicznym szczecińscy inżynierowie wygrali przetarg na opracowanie systemu szkolenia strzeleckiego. – W czasie opracowywania był to system przeznaczony do szkolenia zarówno pojedynczego żołnierza, jak i całej drużyny. W systemie na dużym ekranie jest generowana dynamicznie zmieniająca się sytuacja taktyczna. Ćwiczący żołnierze prowadzą ogień ze specjalnie zmodyfikowanej broni, która działa jak broń rzeczywista, między innymi generuje odrzut przy strzale z niej. System komputerowy, uwzględniając balistykę pocisku i warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, wylicza miejsce trafienia i w odpowiedni do sytuacji sposób modyfikuje obraz na ekranie, np. trafiony żołnierz pada – opisuje Stanisław Parczewski.