Chyba dzisiaj każdy podróżnik w Polsce kojarzy markę Puccini. Zresztą już nie tylko podróżnik, bo zarówno walizki, jak i torebki Puccini można kupić w całej Polsce. Mało jednak kto wie, że pod włoską nazwą kryje się polski producent, który od samego początku działa w Szczecinie.
Kanada i Teatr Bolszoj
Firmę założyło małżeństwo Izabela i Mirosław Kozinowie. Zanim jednak do tego doszło, para spędziła wiele lat za granicą. Jak wspominali na łamach „Gazety Wyborczej" - w latach 80. wykupili wycieczkę autokarową do Niemiec, tam się pobrali, stamtąd pojechali do Kanady.
- W Kanadzie spędziliśmy osiem lat. Ciężko pracowaliśmy. Tam urodził się nasz syn. Impulsem do powrotu do Polski były przemiany - ten kraj się otwierał i to był nasz kraj. Wróciliśmy w roku 1996 i postanowiliśmy sami sobie zorganizować miejsce pracy. Dzięki pracy w Kanadzie byliśmy niezależni finansowo. Bardzo dobrze znaliśmy język angielski. Czuliśmy się obywatelami świata. Łatwiej było nam poruszać się w biznesie - wspominał w wywiadzie Mirosław Kozina.
W Polsce zaczęli od sprzedaży galanterii skórzanej - etui na dokumenty, portfeli, teczek. Byli dystrybutorami, którzy zaopatrywali sklepy w całej Polsce. Najpierw towar sprowadzali z Włoch i Holandii, ale szybko przekonali się do chińskiej produkcji. Pierwszy kontrakt w Hongkongu podpisali w 1998 roku.
W międzyczasie pojawiła się nazwa Puccini. Wpadł na nią Mirosław Kozina, gdy w Teatrze Bolszoj w Moskwie słuchał opery „Tosca" Giacomo Pucciniego.