Samorządowcy narzekają, że nie mają pomocy przy wyznaczaniu tzw. czerwonej strefy czyli miejsc, gdzie powodzie mogą się powtarzać w przyszłości. - Zostały wypłacone odszkodowania, teraz mieszkańcy wyremontują swoje domy, a za chwilę się dowiedzą, że budynki stoją w tzw. czerwonych strefach. Cały proces zaczęto z drugiej strony - mówi Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.
Polska po powodzi: Większość mieszkańców dostała odszkodowania
Do wielkiej powodzi, która była spowodowana przez silne i kilkudniowe opady deszczu, wywołane zatrzymaniem się nad Polską niżu genueńskiego, doszło w połowie września. w województwach dolnośląskim, opolskim i śląskim doszło, co doprowadziło do wylania rzek m.in. w dorzeczu Odry. Wiele wsi i miasteczek znalazło się wówczas pod wodą.
Czytaj więcej
W trzech pierwszych kwartałach 2024 r. Polacy otrzymali 36,8 mld zł odszkodowań ubezpieczeniowych. O 40 proc. wzrosły wypłaty związane z żywiołami – gwałtowną pogodą oraz skutkami powodzi na południu kraju. Wzrosły też wypłaty za szkody komunikacyjne.
W Kłodzku zdecydowana większość poszkodowanych przez powódź mieszkańców dostała zasiłki na odbudowę domów. - Praktycznie w 99 proc. zostały one już wypłacone, bo jednak jeszcze kolejne wnioski spływają do nas. I są one załatwione maksymalnie z dwutygodniowym terminem - mówi Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Do 12 grudnia OPS w tym mieście wypłacił 259 zasiłków w kwocie do 200 tys. zł na kwotę niemal 25 mln zł. Odbudowa domów trwa.
- Teraz warunki atmosferyczne są różne, ale widać postępy, co widać po obiektach, które były zalane. Na przykład sklepach. W tej chwili dwa są otwarte, jedna ciastkarnia, więc to idzie - dodaje burmistrz Piszko