Polska trzy miesiące po powodzi. Pieniądze płyną, ale odbudowa idzie powoli

Po trzech miesiącach po powodzi większość mieszkańców zalanych domów dostało odszkodowania na remonty budynków lub przynajmniej zaliczki na ich poczet. Zdarzały się pojedyncze próby wyłudzeń odszkodowań.

Publikacja: 18.12.2024 16:25

Zalana Bystrzyca Kłodzka

Zalana Bystrzyca Kłodzka

Foto: Maciej Kulczyński, PAP

Samorządowcy narzekają, że nie mają pomocy przy wyznaczaniu tzw. czerwonej strefy czyli miejsc, gdzie powodzie mogą się powtarzać w przyszłości. - Zostały wypłacone odszkodowania, teraz mieszkańcy wyremontują swoje domy, a za chwilę się dowiedzą, że budynki stoją w tzw. czerwonych strefach. Cały proces zaczęto z drugiej strony - mówi Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.

Polska po powodzi: Większość mieszkańców dostała odszkodowania

Do wielkiej powodzi, która była spowodowana przez silne i kilkudniowe opady deszczu, wywołane zatrzymaniem się nad Polską niżu genueńskiego, doszło w połowie września. w województwach dolnośląskim, opolskim i śląskim doszło, co doprowadziło do wylania rzek m.in. w dorzeczu Odry. Wiele wsi i miasteczek znalazło się wówczas pod wodą.

Czytaj więcej

Klęski żywiołowe uderzyły w wyniki ubezpieczycieli. Wypłaty ostro w górę

W Kłodzku zdecydowana większość poszkodowanych przez powódź mieszkańców dostała zasiłki na odbudowę domów. - Praktycznie w 99 proc. zostały one już wypłacone, bo jednak jeszcze kolejne wnioski spływają do nas. I są one załatwione maksymalnie z dwutygodniowym terminem - mówi Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Do 12 grudnia OPS w tym mieście wypłacił 259 zasiłków w kwocie do 200 tys. zł na kwotę niemal 25 mln zł. Odbudowa domów trwa.

- Teraz warunki atmosferyczne są różne, ale widać postępy, co widać po obiektach, które były zalane. Na przykład sklepach. W tej chwili dwa są otwarte, jedna ciastkarnia, więc to idzie - dodaje burmistrz Piszko

W Lewinie Kłodzkim ok. 500 mieszkańców dostało decyzję o przyznaniu zasiłku na odbudowę mieszkania czy domu po zalaniu. - A ok. 300 dostało już zaliczki na ten cel po 50 tys. zł. Systematycznie wydajemy dalsze decyzje - zapewnia Artur Kotara, burmistrz Lewina Kłodzkiego. Jego zdaniem mieszkańcy powinni dostać pełne zasiłki jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

W Bystrzycy Kłodzkiej jeszcze trwa szacowanie szkód poniesionych przez mieszkańców

W gminie trwa odbudowa zniszczonych domów. U części mieszkańców prace idą bardzo sprawnie. - Niektórzy mający nowsze domy, są już na ukończeniu robót, a ci, którzy mają starsze, będą dopiero w przyszłym roku remontować - mówi burmistrz Kotara.

Cały czas zgłaszane są kolejne uszkodzone budynki przez powódź

Jak dotąd nie wszyscy mieszkańcy Lądka-Zdroju otrzymali zasiłki na odbudowę domów czy mieszkań. - Jesteśmy zależni od przedstawicieli izb inżynieryjnych, którzy wspomagają nas jako wolontariusze przy szacowaniu szkód. Ostatnio byli u nas w zeszły piątek i pomogli szacować straty przy zgłoszeniach dodatkowych, bo te jeszcze cały czas spływają - mówi Tomasz Nowicki, burmistrz miasta. Do tej pory o takie odszkodowania wystąpiło ponad tysiąc mieszkańców. Na początku 700, później kolejnych 300. W ostatnich dniach było kilkadziesiąt zgłoszeń.

- Mamy jeszcze do oszacowania ok. 80 nieruchomości, a biorąc pod uwagę, że ponad tysiąc już oszacowaliśmy, jest  to już zdecydowanie mniejsza liczba – zauważa burmistrz Nowicki. Dodaje, że kierowniczka OPS-u w Lądku-Zdroju kontaktuje się na bieżąco z przedstawicielami izb inżynierskich w sprawie szacowania strat. - Robią to nam za darmo, bo mają uprawnienia budowlane. My takich fachowców tu w Lądku-Zdroju nie posiadamy - mówi burmistrz Nowicki.

Czytaj więcej

Dlaczego powódź w Polsce była tak tragiczna? Wiadomo, co zawiodło

Burmistrz jest zadowolony ze sposobu wypłaty zasiłków. - To są dziesiątki milionów już, które zostały wypłacone – zapewnia burmistrz Nowicki. Przyznaje, że sama odbudowa czy renowacja budynków na terenie gminy przebiega bardzo różnie. - Część jest już odnowiona, ale też część nadal wygląda jakby tam przeszły działania wojenne, ponieważ stan konstrukcyjny jest zły – przyznaje burmistrz Lądka-Zdroju.

Nowicki opowiada, że są przypadki, w których nadzór budowlany zgodził się na użytkowanie wyższych kondygnacji w domach, a parterów nie, bo wymagają prac budowlanych.

- No i tu często mieszkańcy mają związane ręce, bo dopóki te prace konstrukcyjne nie zostaną wykonane, nie będzie zgody, żeby wejść na przykład do takiego mieszkania na parterze i je skuwać, osuszać i oczyszczać ze względów bezpieczeństwa - mówi.

W Bystrzycy Kłodzkiej jeszcze trwa szacowanie szkód poniesionych przez mieszkańców. - Na początku tygodnia było jeszcze 13 gospodarstw do oszacowania. Ale to już za nami. Teraz są wypłacane zasiłki mieszkańcom - zapewnia Surma. Przyznaje, że jeszcze część mieszkańców nie dostała pieniędzy, bo do gminy nie nie trafiły wszystkie środki. - Chodzi zwłaszcza o odszkodowania za zniszczone budynki gospodarcze - dodaje.

Gminne obiekty poczekają do przyszłego roku

Sama odbudowa gminnej infrastruktury w Kłodzku idzie bardzo powoli. - Na razie zrobiliśmy taką, ja to mówię - prowizorkę - czyli naprawiliśmy te rzeczy, które były zniszczone, tak, by przetrwały do wiosny, ale żeby była też komunikacja. W środę dostaliśmy ponad 25 milionów złotych z pierwszej transzy na odbudowę, bo straty mamy wycenione na 175 milionów złotych - mówi burmistrz Kłodzka.

Dodaje, że gmina otrzymała też sześć milionów złotych na trzy mosty. Dokładnie na dokumentację projektową. - W tej chwili są przejezdne tymczasowo, ale na wiosnę będziemy chcieli je przebudować - zapowiada Piszko. I zapewnia, że jest optymistycznie nastawiony na przyszłość.

Bystrzyca Kłodzka ma do odbudowania niemal 100 różnych obiektów gminnych. - W tej chwili mamy oszacowane koszty dla czterdziestu. Proces cały czas trwa – mówi burmistrz Surma. Zapowiada, że w tym roku gmina nie ogłosi żadnych przetargów na odbudowę gminnego mienia, bo nie uda się jej rozliczyć dotacji. - Ogłosimy przetargi w styczniu, bo dziś nie uda się znaleźć firmy, która od razu podejmie się prac budowlanych. Tegoroczną dotację zwrócimy, by starać się o nią w przyszłym roku, kiedy będziemy mieć 12 miesięcy na jej rozliczenie – wyjaśnia.

W Bystrzycy Kłodzkiej jest też inny problem. Nie ma tam wyznaczonych tzw. czerwonych stref, czyli miejsc, które mogą być zalewane podczas kolejnych powodzi. - Pisaliśmy w tej sprawie do poprzedniego wojewody dolnośląskiego, aby wyznaczono nam te strefy. Dostaliśmy odpowiedź, że gmina powinna to zrobić sama. Mamy tylko dwóch geodetów, a działek niemal 1,3 tys. więc ten cały proces trochę potrwa – przekonuje.

Samorządowcy narzekają, że nie mają pomocy przy wyznaczaniu tzw. czerwonej strefy czyli miejsc, gdzie powodzie mogą się powtarzać w przyszłości. - Zostały wypłacone odszkodowania, teraz mieszkańcy wyremontują swoje domy, a za chwilę się dowiedzą, że budynki stoją w tzw. czerwonych strefach. Cały proces zaczęto z drugiej strony - mówi Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej.

Polska po powodzi: Większość mieszkańców dostała odszkodowania

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Gwałtowne porywy wiatru w całej Polsce. W Gdańsku zamknięto cmentarze i zoo
Z regionów
Dolny Śląsk z rekordowym budżetem
Z regionów
Rejs po Wiśle zimą? W Warszawie to możliwe
Z regionów
Jak polskie samorządy pomagają dokarmiać ptaki
Z regionów
Które samorządy najlepiej odnajdują się na Facebooku, Tik-Toku czy LinkedInie?
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10