Rz: Twój najnowszy album „Earth Particles" to powrót do przeszłości czy też realizacja marzeń? Nagrałeś go z Holland Baroque, zespołem muzyki dawnej.
Leszek Możdżer: To wycieczka w przyszłość. Ja już mam dość tej granicy pomiędzy muzyką jazzową a muzyką klasyczną. Trzeba zlikwidować dzielącą nas przepaść. Muzycy klasyczni myślą, że nie umieją improwizować, a po prostu nie wiedzą, że potrafią. Muzycy jazzowi boją się nut, a są w stanie wyimprowizować równie skomplikowane sekwencje co muzycy klasyczni, którzy muszą je ćwiczyć godzinami. Na szczęście to się już powoli zmienia, dzisiaj większość muzyków jazzowych jest po akademiach muzycznych i mają doświadczenie w czytaniu z nut czy w graniu w orkiestrze, a klasycy dojrzeli już do improwizacji.