Dubaj, Louisville
Nadzór wideo nad bezpieczeństwem na drogach i w głównych lokalizacjach miasta, transport krwi i organów do przeszczepu, monitorowanie i dokumentacja przebiegu inwestycji budowlanych, akcje ratownicze, profesjonalna fotografia i filmowanie czy dostawy paczek, a nawet przewóz osób – paleta możliwości, jakie oferuje technologia bezzałogowych statków powietrznych (BSP lub z ang. UAV), jest szeroka i wciąż się powiększa. Świat po drony, bo o nich mowa, sięga dziś wyjątkowo chętnie, a perspektywy tego sektora są imponujące. Nie jest to już technologia zastrzeżona wyłącznie dla wojska czy policji, lecz stanowi atrakcyjną i skuteczną metodę sprawnego zarządzania wieloma procesami w coraz bardziej inteligentnych miastach. Nic dziwnego więc, że po tzw. bezzałogowce sięgają rodzime samorządy. Daleko nam, co prawda, jeszcze do takich metropolii, jak Guangzhou i Dubaj, gdzie testowane są bezzałogowe taksówki powietrzne, czy amerykańskie miasto Louisville w stanie Kentucky, gdzie ma być wdrożona flota autonomicznych dronów przeczesujących miejsca, w których ktoś strzelał z broni palnej. Ale już teraz, choćby pod względem przepisów, które ułatwiają wdrażanie różnego rodzaju projektów UAV czy liczby operatorów takich maszyn, należymy nie tylko do europejskiej, ale wręcz światowej czołówki. Mamy więc fundamenty, by w pełni z tego potencjału skorzystać.
Eksperci nie mają wątpliwości, że rozwój technologii dronowych wpłynie na kształt przyszłych miast. „Tak jak budynki przystosowano kiedyś do dostaw towaru ciężarówkami, budując np. rampy, tak już wkrótce projektując obiekty użyteczności publicznej będzie trzeba zaplanować platformy i lądowiska dla latających robotów" – pisał w listopadzie „Financial Times".
Od tego nie ma ucieczki, bo ruch w mieście będzie w kolejnych latach w coraz większym stopniu przenosił się w przestrzeń powietrzną, która dotychczas nie była wykorzystywana. – Dotąd dyskutowano o miejskich gruntach, ewentualnie o tym co pod ziemią. Już czas, by pomyśleć o zagospodarowaniu trzeciego wymiaru. Samorząd powinien aktywnie włączyć się do publicznej debaty, by wkomponować drony w krajobraz aglomeracji – twierdzi Sławomir Kosieliński, prezes Instytutu Mikromakro, ekspert branży BSP.
Podobnie uważa Marcin Wojdat, sekretarz m.st. Warszawy. – Musimy zacząć planować nasze miasta patrząc w niebo i otwarcie definiować problemy, jak np. walka ze smogiem, w których rozwiązaniu mogą pomóc właśnie takie nowe technologie – zaznacza Wojdat.
Toruń, Katowice
Smog to dziś kluczowe zadanie dla wciąż nielicznej floty dronów, które jednak zaczynają się pojawiać w miejskiej przestrzeni powietrznej.