Pomysłodawcy mówią, że dowodem sukcesu największego europejskiego projektu rewitalizacji – budowy HafenCity w Hamburgu – były dwa wydarzenia: gdy na zasadzonych drzewach pojawiły się ptaki, a na czyściutkiej ulicy zamieszkał pierwszy bezdomny. Skądinąd był to Polak Kamil Kossakowski. To miało oznaczać, że HafenCity stało się prawdziwym miastem.
Miasto zaczęło się rozglądać za nowymi terenami, gdy ceny mieszkań w Hamburgu, drugim po Berlinie największym mieście Niemiec, zaczęły gwałtownie rosnąć. – Chcieliśmy go powstrzymać, więc pomyśleliśmy o nowych inwestycjach. Tyle że w mieście było już bardzo ciasno – mówi Wolfgang Schmidt, sekretarz stanu w urzędzie miejskim Hamburga. – A nieomal w centrum mieliśmy tereny podupadającego portu, które przestały być potrzebne z powodu konteneryzacji transportu – dodaje.
W latach 80. ubiegłego wieku doki zostały zmienione w magazyny, pojawili się tam też artyści. Zaniedbanym, poprzecinanym kanałami obszarem zainteresowali się wybitni architekci Michael Graes i Zaha Hadid. W 1991 r. burmistrz Henning Voscherau pomyślał o odkupieniu od władz portu terenów nad rzeką. Zrobił to w 1997 r. i wtedy formalnie ogłoszono projekt HafenCity. W dwa lata później holenderski architekt Kees Christiaanse wygrał konkurs na Masterplan. – Mieliśmy do zabudowania czarną dziurę. To niepowtarzalna okazja – mówił potem.
Jego nazwisko ściągnęło najwybitniejsze postacie. Do tego, jak dzisiaj wygląda HafenCity, przyłożyli się Pierre de Meuron, David Chipperfield i Richard Meier. Mieli swobodę, ale i ograniczenia. Każdy z budynków musi posiadać ekologiczny certyfikat, ulice mają być szerokie, chodniki wygodne. Wielki nacisk położono na zaprojektowanie nabrzeży, skąd można podziwiać wycieczkowce wpływające do portu.
Pierwszy budynek został wykończony w 2003 r. Rok później wprowadzili się tam pierwsi mieszkańcy. Po pięciu latach ruszyły prywatne muzea morza i motoryzacji i otwarto pierwszą szkołę podstawową, zaraz po niej gimnazjum. Cztery lata później ruszyła nowa linia metra, kolejne dwa lata trzeba było czekać, żeby HafenCity University zaczął przyjmować pierwszych studentów. Dzisiaj jest tam już pięć wyższych uczelni. Rok temu melomani mogli posłuchać koncertu w wybudowanej za 800 mln euro Elbphilharmonie, porównywanej z operą w Sydney ze względu na położenie i potężne przestrzelenie pierwotnego budżetu inwestycji. Projektując monumentalną bryłę, wykorzystano dawne magazyny kakao – na każdym kroku przeszłość splata się tu z przyszłością.