Wymieniać można długo: od malowniczych: Kopenhagi, Amsterdamu, Brugii (o Wenecji nie trzeba nawet wspominać), przez wakacyjne: Barcelonę czy Lizbonę, po metropolie północy: Sztokholm, Oslo, Helsinki, Dublin lub Edynburg.
Niektóre z nich realizują miliardowe przedsięwzięcia mające na celu oddanie mieszkańcom terenów poprzemysłowych, często poportowych. Taki plan wdrożył Hamburg (a może: Wolne i Hanzeatyckie Miasto Hamburg, bo tak brzmi pełna nazwa), największy z niemieckich portów – w budowanej tu dzielnicy Hafen City zamieszka 15 tysięcy osób, a miejsca pracy w nowoczesnych biurowcach znajdzie 40 tysięcy.