Megalomania kosztuje

Uwielbiam to polskie zamiłowanie do gigantomanii, tę naszą narodową megalomanię. Współczesnym jej uosobieniem są dla mnie, niesłusznie już dziś zapomniane, słowa ministra Krzysztofa Jurgiela z 2005 roku, wypowiedziane podczas negocjacji na temat reformy europejskiego rynku cukru: „Pochodzę z Polski i mam swoją godność".

Publikacja: 24.08.2018 08:00

Piotr Gajdziński

Piotr Gajdziński

Foto: materiały prasowe

Zawsze nam to towarzyszyło – „przedmurze chrześcijaństwa" z czasów Polski szlacheckiej, te surmy bojowe z końca lat 30., co to „ani guzika", ta „dziesiąta gospodarcza potęga na świecie" w epoce Gierka... Później to trochę przycichło, choć czasem się przebijało. Choćby wtedy, gdy po kilku latach członkostwa w Unii Europejskiej i nieco dłuższego w NATO nagle nasi politycy ogłaszali Polskę jednym z najważniejszych krajów obu tych organizacji. Ten rodzaj myślenia o kraju średniej wielkości, cały czas „na dorobku", eksplodował w 2015 roku. Od tego czasu zdążyliśmy już ogłosić chrystianizację Europy i stworzenie nowego Międzymorza pod naszym – to oczywista oczywistość – przywództwem. Skąd to się bierze?

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Regiony
Tak Warszawa podniosła się z ruin
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem