Mieszkańcy Bielska-Białej tegorocznych wakacji nie będą wspominać dobrze. Zmuszani są do segregacji śmieci, opłaty za odbiór posortowanych odpadów są coraz większe, a zamiast poczucia, że współpracują z władzami na rzecz czystości w mieście, mieli smród, lęgnące się robaki, tabun much i grasujące szczury. Pytali, jak w takich warunkach żyć. A wszystko przez problem z terminowym odbiorem śmieci.
Bielszczan zirytował harmonogram odbioru biodegradowalnych odpadów. W sezonie letnim wywóz co dwa tygodnie okazał się stanowczo niewystarczający. Zalegające śmieci śmierdziały, rozkładały się, towarzyszący im smród utrudniał codzienne funkcjonowanie.
Nie wyszło
Za odbiór śmieci w mieście opowiada spółka Suez. Tegoroczne lato pokazało, że harmonogram jest nieadekwatny do potrzeb, do tego firma miała problemy z terminowym odbiorem odpadów. Ratusz zapewnia, że reaguje na reklamacje mieszkańców.
– Wielu mieszkańców Bielska-Białej w lipcu i sierpniu interweniowało w sprawie nieterminowego odbioru odpadów. Interwencje były kierowane bezpośrednio do spółki Suez, ale także do urzędu miejskiego. Problem z terminowym odbiorem odpadów był wypadkową kilku spraw: wprowadzonych przez Ministerstwo Środowiska zmian w segregacji odpadów (w naszym mieście segregowaliśmy dotąd odpady na trzy frakcje), braku kierowców (w Suezie brakuje obecnie dziesięciu kierowców) i sezonu urlopowego. Prezydent miasta spotkał się z kierownictwem spółki Suez. W jego trakcie domagał się, by problem został rozwiązany jak najszybciej. W efekcie w ostatnim czasie śmieciarki wyjeżdżały na ulice miasta także w dni wolne od pracy, w tym w niedziele. W tej chwili sytuacja się normalizuje – zapewnia Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
Mieszkańcy narzekają na opieszałość urzędników. – Źródłem kłopotów w mieście była firma odbierająca śmieci, która choć znała wszystkie wymogi od listopada, nie przygotowała się ani sprzętowo, ani personalnie, ani organizacyjnie. Zakupiono drogie dwukomorowe śmieciarki, które przy podziale na mniejsze frakcje odpadów okazały się niewydolne. Ale zabrakło także nadzoru ze strony miasta, choć w radzie nadzorczej tej firmy jest wiceprezydent odpowiedzialny za gospodarkę odpadami – komentuje Janusz Okrzesik ze stowarzyszenia Niezależni.BB.