Feldheim, Saerbeck
Samowystarczalność energetyczna to hasło, które kolejne miasta wcielają w życie. Również w Polsce. Na razie rodzimych miejscowości brakuje jednak na liście Carbon Disclosure Project (CDP). Z najnowszego raportu fundacji wynika, że na 570 przebadanych metropolii na wszystkich kontynentach jedynie 102 można zaliczyć do grona tych, które są zaawansowane w ograniczaniu uzależnienia od zewnętrznych źródeł energii. To oznacza, że miasta te minimum 70 proc. zużywanej energii są w stanie wytworzyć same, sięgając do zielonych instalacji zasilanych wodą, wiatrem, słońcem czy biomasą.
W Europie liderem w zakresie produkcji zielonej energii na własne potrzeby jest leżąca w niemieckiej gminie Treuenbrietzen miejscowość Feldheim. Oddalona 100 km od Berlina, zasilana jest przez 55 turbin wiatrowych, farmę fotowoltaiczną, biogazownię i ciepłownię na zrębki. Miejscowość wykorzystuje tylko niewielki procent produkowanej przez siebie energii. Nadwyżki są sprzedawane do sieci. W efekcie mieszkańcy płacą niższe rachunki za prąd, a samorząd zarabia i może relokować środki na inwestycje.
Eksperci podkreślają, że samowystarczalność energetyczna to eliminacja ewentualnych przerw w dostawach, a także możliwość regulowania stawek opłat z korzyścią dla mieszkańców. Szacuje się, że w przypadku Feldheim opłaty za ciepło są o 10 proc., a za energię elektryczną o 30 proc. niższe niż w innych regionach naszego zachodniego sąsiada.
Ze źródeł odnawialnych wszystkie swoje potrzeby zaspokaja również inna niemiecka miejscowość – Saerbeck. Produkuje ona więcej, niż zużywa, nadwyżka jest odsprzedawana, a pozyskiwane w ten sposób pieniądze zasilają samorządową kasę. Nic dziwnego, że taki model stał się wzorem dla wielu innych miast.
Bazylea, Rejkiawik
Przykładem mogą być szwajcarska Bazylea, Burlington (największe miasto stanu Vermont) oraz Rejkiawik, które samodzielnie zaspokajają 100 proc. swoich potrzeb energetycznych. Co więcej, stolica Islandii, która produkuje energię w elektrowni wodnej i ze źródeł geotermalnych, ma ambitne plany, by do 2040 r. wszystkie auta były już zeroemisyjne.