Uchwały krajobrazowe w miastach miały uporządkować przestrzeń publiczną. Przede wszystkim ucywilizować zasady wieszania reklamy. Często jest jednak inaczej. Stają się one zarzewiem konfliktów. Tak było m.in. w Opolu, Łodzi czy Ciechanowie, a teraz okazuje się, że również w Gdańsku. Tam emocje rozpaliła reklama wyborcza.
To jest w kodeksie
Wojewodzie pomorskiemu nie spodobały niektóre postanowienia uchwały krajobrazowej, jaką radni Gdańska uchwalili pod koniec lutego 2018 r. Zarzutów miał wiele. Jeden z nich dotyczył reklamy wyborczej.
Wojewoda pomorski wydał więc rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność uchwały w części.
– Chodzi o wykroczenie poza przyznane Radzie Miasta Gdańska upoważnienie. W uchwale krajobrazowej uregulowała „reklamę wyborczą" z naruszeniem kodeksu wyborczego. Rada nie miała do tego podstawy prawnej. Regulacje dotyczące możliwości sytuowania materiałów wyborczych znajdują się w innym akcie prawnym wyższego rzędu, tj. kodeksie wyborczym – twierdzi Paulina Poniewierza, koordynator z biura prasowego wojewody.
Uchwała krajobrazowa zawierała definicję reklamy wyborczej. Wynikało z niej, że jest to „materiał wyborczy, referendalny lub reklama kandydatów do rad jednostek pomocniczych sytuowana na potrzeby kampanii wyborczych (parlamentarnych, prezydenckich, do jednostek samorządu terytorialnego lub rad jednostek pomocniczych)".