Wydaje się, że w tym zakresie kluczowa jest świadomość ludzi, bo to od ich działań i postawy zależy w dużej mierze powodzenie całego przedsięwzięcia. Na szczęście w ostatnim czasie świadomość, że każdy musi włączyć się w walkę ze smogiem, rośnie. Jako miasto mamy dwa podstawowe kierunki działań – system zachęt oraz edukacja i kontrola.
W tej pierwszej ścieżce oferujemy dofinansowania do montażu instalacji odnawialnych źródeł energii w gospodarstwach domowych. W realizowanych obecnie projekcie unijnym chodzi o kolektory słoneczne, fotowoltaikę i pompy ciepła, które zastępują dotychczasowe, niekoniecznie czyste źródła energii. Oprócz tego mamy miejski program wymiany źródeł ciepła – starych, nieefektywnych pieców na nowe, wysokiej klasy oraz dotacje do montażu kolektorów.
Ponadto edukujemy i podnosimy świadomość ekologiczną mieszkańców, także poprzez sieć wskaźników powietrza w ramach projektu Airly. Dzięki aplikacji komputerowej pokazują one aktualną jakość powietrza w danym rejonie miasta. Oprócz stacji pomiarowych WIOŚ mamy w mieście 25 takich czujników.
To bat na trucicieli środowiska? Bo wszyscy mogą się dowiedzieć, w jakich okolicach jest najwięcej smogu?
To bardziej aplikacja dla tych, którzy chcą mieć samowiedzę na temat jakości powietrza w danym dniu, w danym miejscu – szkole, pracy czy parku, ale daje też nam orientację, w których rejonach, w jakich porach to powietrze bywa gorszej jakości.
Z Głównym Instytutem Górniczym mamy podpisaną umowę na usługę szczegółowych badań smogu. Najpierw po mieście jeździ ekopatrol z certyfikowaną aparaturą i sprawdza, na których ulicach zanieczyszczenia są największe. Potem eksperci wypuszczają w tych rejonach drona, który lata nad kominami domów, wyłapując największych emitentów zanieczyszczeń. Dla takich „trucicieli" przewidziane są już w przepisach kary, choć na pewno – aby walka ze smogiem była skuteczna – konieczne są dalej idące regulacje prawne, eliminujące całkowicie z obrotu handlowego paliwa złej jakości.
A jakie są największe pana plany inwestycyjne na nadchodzącą kadencję?
Planów jest dużo, z tych największych warto wymienić chociażby modernizację linii tramwajowej i zakup nowych tramwajów. To duży projekt, tylko dofinansowanie z funduszy unijnych sięgnie 150 mln zł. Do tego mamy przebudowę drogi krajowej nr 1, przebiegającej przez Częstochowę, czyli ulicy Wojska Polskiego. Tu z UE dostaniemy 164 mln zł, a wartość całego projektu to prawie 200 mln zł. Strategiczne znaczenie ma także przebudowa DK-46. To wszystko duże zadania, skomplikowane, które będą wymagały koordynacji pracy różnych służb i muszą niestety generować pewne utrudnienia dla mieszkańców. Liczymy jednak na zrozumienie, bo to ważne inwestycje. Mamy już podpisane umowy na dofinansowanie oraz wybranych wykonawców. Przed nami czas realizacji. Harmonogramy prac musimy tu dostosować m.in. do terminu finalizacji trwającej obecnie budowy obwodnicy autostradowej miasta (A1).
A projekty, które są panu szczególnie bliskie?
Takich projektów jest sporo, choćby trwająca już budowa Parku Wodnego czy rewitalizacja Parku Wypoczynkowego Lisiniec, gdzie pojawiły się nowe atrakcje, np. miejska plaża z autentycznym piaskiem znad Bałtyku. Prowadzę też rozmowy z inwestorami na temat szczególnej inwestycji, która mogłaby stać się prawdziwą wizytówką miasta i magnesem przyciągającym turystów, ale nie mogę na razie zdradzić szczegółów.
Planów i pomysłów jest mnóstwo, boję się tylko czy kolejne działania decydentów z Warszawy nie utrudnią nam ich realizacji.
Bo dotychczasowe decyzje rządu raczej nie pomagały nam w rozwoju, tylko ten rozwój hamowały. Chodzi chociażby o skutki reformy edukacji, nowe prawo wodne, które wprowadza podatek od deszczu czy ostatnio – podwyżki cen energii elektrycznej, które rodzą określone konsekwencje dla nas jako bezpośrednich odbiorców, ale też dla mieszkańców, bo wzrosną koszty usług publicznych. To są pewne zagrożenia, którym trzeba stawić czoła. ©?
—rozmawiała Anna Cieślak-Wróblewska