– I taki właśnie kierunek obraliśmy w Tauronie. Jednak warunkiem inteligentnej transformacji jest jednoczesne mądre wykorzystanie naszych aktywów konwencjonalnych oraz dynamiczny rozwój OZE – przekonuje Jarosław Broda, wiceprezes zarządu Tauron Polska Energia ds. zarządzania majątkiem i rozwoju.
Ostatnie miesiące dowodzą, że opieranie energetyki jedynie na paliwach kopalnych generuje coraz wyższe koszty wynikające z polityki klimatycznej. Technologie OZE podążają natomiast w przeciwnym kierunku, stając się coraz bardziej efektywne, a co za tym idzie – dostarczają konkurencyjnej cenowo energii. Dodatkowo ograniczanie emisji CO2 jest nieuniknione ze względu na odpowiedzialność za zmiany klimatyczne.
Od węgla do OZE
– Przyszłość należy do odnawialnych źródeł energii, głównie wiatru na lądzie i morzu, a także fotowoltaiki, wspieranych przez źródła konwencjonalne – mówi Broda. – Wyniki zeszłorocznej aukcji dla OZE dowiodły, że już dzisiaj koszt produkcji energii elektrycznej z OZE może być niższy niż w elektrowniach konwencjonalnych, więc należy zwiększyć inwestycje w ten obszar. Dlatego widzę sens istotnego zwiększenia roli OZE w miksie energetycznym Tauronu w perspektywie 2025 r., czyli po zakończeniu budowy Jaworzna 910 – ocenia wiceprezes Tauronu.
– Jednocześnie nasi klienci oczekują nieprzerwanych dostaw energii, więc dalsza praca jednostek opartych na gazie i węglu będzie w dającej się przewidzieć perspektywie koniecznością. Konflikt między energetyką konwencjonalną a OZE jest pozorny – przekonuje wiceprezes katowickiego koncernu.
Energetyka oparta na wietrze i słońcu dostarcza poważnych wyzwań w zakresie stabilności systemu energetycznego. Farmy wiatrowe pracują tylko wtedy, gdy wieje, a panele słoneczne tylko wtedy, gdy jest bezchmurnie. Do płynnej integracji OZE z całym systemem energetycznym niezbędne jest więc zapewnienie stabilnych dostaw energii w niesprzyjających dla OZE warunkach pogodowych. – Taką właśnie bazą może być istniejąca w Tauronie flota bloków węglowych. Jest to także szansa dla starych jednostek na poprawę rentowności. Dzięki zwiększonej elastyczności, w którą inwestujemy już od pewnego czasu, nasze bloki będą mogły dostosowywać się dynamicznie do potrzeb rynku i zarabiać na tym – przekonuje wiceprezes Tauronu. – Jest to droga bardziej racjonalna ekonomicznie niż budowa dużych, kapitałochłonnych elektrowni węglowych czy też gazowych, które potrzebują 25–30 lat, by się spłacić. Dlatego właśnie modernizujemy nasze jednostki do najnowszych wymagań BAT i przedłużamy możliwość ich pracy – wyjaśnia Broda.