Jak pan ocenia zaawansowanie polskiego samorządu, jeśli chodzi o IT i stosowane rozwiązania cyfrowe?
Jarosław Jastrzębski: Ten poziom jest bardzo różny. Co ciekawe, najbardziej zaawansowane informatycznie urzędy to nie tylko duże miasta – jedne z najbardziej innowacyjnych w skali kraju projektów wdrażaliśmy w kilkudziesięciotysięcznych miastach, jak podkarpacki Mielec. Na drugim biegunie są miasta i gminy, w których informatyka zatrzymała się jeszcze w XX wieku – i są wśród nich również duże metropolie. Zdarza się, że funkcjonują tam niezintegrowane ze sobą systemy oparte na różnych, często mało bezpiecznych technologiach. Kluczowe jest jednak to, w którym kierunku powinny iść inwestycje samorządów w informatykę.
Ostatnio dużo mówi się o e-usługach dla mieszkańców.
Bo priorytetem samorządów jest to, aby mieszkaniec był jak najlepiej obsłużony. Dziś nie da się tego osiągnąć bez wdrożenia odpowiednich rozwiązań informatycznych, które będą wspierały procesy komunikacyjne na linii urząd–obywatel. Poprzednia perspektywa unijna była nastawiona na inwestycje w sprzęt, dzięki czemu samorządy są wyposażone w komputery, serwery itd. Problem w tym, że bez odpowiedniego software'u są to tylko meble. Infrastruktura teleinformatyczna musi być używana świadomie – z jednej strony do optymalizacji pracy urzędu, a z drugiej do rozwijania nowoczesnych form kontaktu z mieszkańcami. Obecna perspektywa na szczęście uwzględnia ten priorytet, stawiając na rozwój e-usług oraz wszelkich rozwiązań ułatwiających mieszkańcom kontakt z urzędem. W urzędach potrzebne jest przede wszystkim otwarcie na ludzi i ich potrzeby. Co więcej, potrzebne jest postawienie sobie pytania: co jest celem wprowadzanych zmian? Mam wrażenie, że dotychczas źle definiowano odpowiedź. Brzmiała ona: „e-usługi są potrzebne, aby obywatel nie musiał przychodzić do urzędu". A przecież przeciętny obywatel bywa w urzędzie raz na dwa–trzy lata. Po co więc oferować usługi, które będą używane raz na kilka lat? Trzeba zacząć od innej strony. Należy zadać sobie pytanie, co można obywatelowi zaproponować, aby chciał korzystać z rozwiązań oferowanych przez urząd. Tylko wtedy, jeśli znajdziemy odpowiedź na to pytanie, uda nam się wdrożyć coś z sensem. My mamy na to pomysł i próbujemy przekonać do naszej wizji polski samorząd.
A jak wygląda komunikacja elektroniczna z samorządem na wsi?