To efekt dzisiejszej kolejnej tury rozmów między przedstawicielami samorządów a Ministerstwa Finansów na temat projektu ustawy wprowadzające limity niedoborów w lokalnych budżetach (10 mld zł w 2012 r. i 8 mld zł od 2014 r.).

– Pewnym naszym sukcesem jest odstąpienie od mechanizmu podziału tego limitu na poszczególne jednostki – powiedział po spotkaniu Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich. Rozwiązanie zaproponowane przez fiskusa spowodowałoby, że jeszcze w tym roku samorządy musiałby ograniczyć swoje deficyty o 5,1 mld zł! Oznaczałoby to de facto konieczność cięcia na taką kwotę inwestycji, i to nawet takich już rozpoczętych. Nowy mechanizm, według propozycji samorządów, ma być dosyć prosty. Jeśli wszystkie jednostki przekroczyłby limit np. o 5 proc., to o tyle też musiałby go ściąć.

Resort finansów nie uległ jednak w najistotniejsze sprawie – samej idei ustawowego ograniczania deficytu samorządów. – My stoimy na stanowisku, że istniejące regulacje są już wystarczające do zmniejszania naszych potrzeb pożyczkowych w najbliższych latach. Za to niski limit deficytu, zaproponowany przez resort, uniemożliwiłby inwestycje po 2015 r., gdy ruszy kolejna pula dotacji z UE – podkreśla Porawski.

W ostateczności samorządy mogłyby się zgodzić, by limit wynosił docelowo nie 8 mld zł, ale 0,6 proc. PKB. - Resort finansów podkreślał, że cały sektor finansów publicznych, których jesteśmy częścią, dąży do ograniczenia deficytu, a nawet nadwyżki. Więc dopuszczenie, że samorządy w ogóle mogą mieć jakiś deficyt jest zdaniem fiskusa dużym ukłonem w naszą stronę – relacjonował Porawski.

Stanowisko samorządów popiera część innych ministrów. „(...) Kwotowe ograniczenie limitu deficytu wydaje się nie właściwe. Uzgodnienia z maja 2011 r. zakładały, że całkowity deficyt sektora samorządowego nie będzie mógł przekroczyć 0,6 proc. PKB Polski. Proponuje się umieszczenie takiego zapisu w ustawie" – pisze Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji w opinii do projektu ustawy. „W mojej ocenie, przyjęty mechanizm „odgórnego" regulowania deficytu JST może zahamować bądź uniemożliwić prowadzenie długofalowych inwestycji w wielu jednostkach.(...) Może to w dłużej perspektywie nasilić zjawiska ubóstwa i bezrobocia i pogłębić negatywne zjawiska migracyjne i demograficzne" – ocenia wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. „Zwiększona restrykcyjność (wobec JST-red) może przełożyć na zmniejszenie absorpcji środków z budżetu środków europejskich, a tym samym ilość realizowanych projektów unijnych" – opiniuje Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. „Zasadniczą wątpliwość budzi propozycja kwotowo wyrażonego deficytu (8 mld zł), przy jednoczesnym braku zobiektyzowanych przesłanek ustalania tak określonych wielkości" – uważa w końcu Rządowe Centrum Legislacji.