Wciąż chodzi o pieniądze z „Innowacyjnej gospodarki". W styczniu Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) przeprowadziła dodatkowy nabór wniosków na e-projekty typu B2B (business to business), aby w pełni wykorzystać środki z programu. Przedsiębiorcy mogli uzyskać dotacje w dwóch schematach: w ramach pomocy regionalnej lub pomocy de minimis.
Konkurs cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Złożono 1993 wnioski na 1,18 mld zł. Granty na 423,6 mln zł PARP przyznała 685 firmom. Z kolejnymi 288 chce zawrzeć umowy warunkowe, które wejdą w życie w razie uwolnienia się środków.
Jednak część przedsiębiorców, których projekty odrzucono, złożyła protesty do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAiC). To standardowa procedura, która części z nich mogłaby przynieść sukces, gdyby nie to, że resort zamierza je rozpatrywać już po 30 czerwca.
Tymczasem zgodnie z przepisami PARP z firmami ubiegającymi się o pomoc regionalną może podpisywać umowy tylko do 30 czerwca. Biorąc to pod uwagę, doradcy firm spodziewali się, że protesty z tego konkursu, szczególnie te od firm ubiegających się o pomoc regionalną, zostaną rozpatrzone w trybie przyspieszonym, tak, aby miały one jeszcze szansę na granty.
Jednak MAiC rozpatruje jeszcze protesty z 2013 r. Do tego przypomina, że standardowo ma 70 lub 90 dni (przy zaangażowaniu ekspertów) na rozpatrzenie protestów. A jak informuje Artur Koziołek, rzecznik MAiC, tu zaangażowanie ekspertów jest niezbędne.