– Dziedzictwo kulinarne jest obok pięknej przyrody niezwykle ważnym walorem regionu, które należy chronić, ale także wykorzystać jako dodatkowe źródło dochodu, zwłaszcza dla rolników i małych przedsiębiorstw rolno-spożywczych oraz gospodarstw agroturystycznych – mówi Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego.
O potencjale Podkarpacia świadczy liczba produktów tradycyjnych, które trafiły na listę prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa. Mając 190 specjałów, zajmuje ono pierwsze miejsce w Polsce, dystansując znacznie pozostałe województwa.
Na tym z pewnością się nie skończy. – Do dziś wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego kolejnych 150 wniosków o rejestrację tradycyjnie wędzonych wyrobów wędliniarskich z Podkarpacia – podkreśla Ortyl.
Jako wizytówki regionu marszałek wymienia miody, chleby pieczone na liściu kapusty, wędliny, sery i nalewki. Na ministerialnej liście nie brakuje też produktów o oryginalnych nazwach, jak proziaki, czyli placki mączne z sodą, kacapoły, czyli podkarpackie pyzy ziemniaczane, i podkarpacki kruszon z białego wina i suszonych owoców.
Podkarpackie doczekało się też produktów objętych ochroną przez Komisję Europejską. W gronie 37 wyrobów z Polski, które do tej pory otrzymały unijne znaki, są fasola wrzawska i podkarpacki miód spadziowy. W ich przypadku jest to Chroniona Nazwa Pochodzenia.