Rok temu 3-milionowy pasażer pojawił się dopiero w grudniu. Wyraźnie więc widać, że gdański port idzie w tym roku na kolejny rekord. – Po podsumowaniu października zeszłego roku do progu 3 mln pasażerów brakowało nam jeszcze 177 tys. Po dziesięciu miesiącach 2015 r. osiągnęliśmy wynik wyższy o niemal 370 tys. – mówi Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Gdański port jest trzecim co do wielości lotniskiem w Polsce po warszawskim Chopinie i krakowskich Balicach. Taki wynik był możliwy do osiągnięcia dzięki pozyskaniu nowych przewoźników i większemu wypełnieniu samolotów, które w tym roku wyniosło średnio 78,6 proc. – Zarówno o nowe połączenia, jak i nowych przewoźników zabiegamy praktycznie codziennie. Co sezon siatka połączeń wzbogaca się o kolejne nowości – nie kryje zadowolenia szef portu.
Nie ukrywa jednak, że rywalizacja o połączenia jest dzisiaj bardzo trudna. – Dużo trudniej jest ściągnąć na Pomorze nowe linie, które jeszcze nie przekonały się o potencjale naszego regionu. Tutaj najlepszym argumentem jest stale rosnący poziom ruchu pasażerskiego. Jestem przekonany, że pokonywane przez nas kolejne progi – w zeszłym roku 3 mln, w tym roku będą to z pewnością mocno ponad 3,5 mln – otworzą przed nami nowe możliwości na sprowadzenie do Gdańska nowych linii lotniczych – podkreśla Kloskowski.
Z Gdańska latają dzisiaj: Air Berlin, czeska CSA, fiński Finnair, niemiecka Lufthansa, norweski Norwegian, LOT, Ryanair, skandynawski SAS i węgierski Wizz Air oraz sezonowo linie czarterowe.
Gdyby nie decyzja Komisji Europejskiej, Portowi im. Lecha Wałęsy wyrosłaby pod bokiem silna konkurencja. Samorząd Gdyni postanowił wybudować własny port w oddalonym o 32 km Kosakowie. Miał on być przeznaczony do obsługi tanich linii lotniczych oraz ruchu czarterowego i cargo, a także niewielkich maszyn bizesowych.